Briggs był honorowym gościem na meczu pomiędzy drużyną z Miami i Washington Wizards. W czasie przerwy w grze bokser i maskotka odegrali na żarty scenę walki. Po jednym z ciosów "Burnie" padł na parkiet, jakby w niego piorun uderzył. Po chwili obaj panowie na środku hali ściskali się z uśmiechem na ustach.

Bokser aktualnie przygotowuje się do zaplanowanej na 2 czerwca walki z Sułtanem Ibragimowem, który w sobotę wygrał przed czasem swoją kolejną walkę. Z nim Briggsowi na pewno nie pójdzie tak łatwo jak z maskotką Miami Heat.



Reklama