Zarzuty handlu narkotykami postawiła "Cyganowi" Prokuratura Okręgowa w Kielcach. Sąd aresztował znanego boksera. Zdaniem śledczych, pięściarz współpracował z gangiem, który w województwach świętokrzyskim i podkarpackim wprowadził do obrotu duże ilości amfetaminy.
"Dawida K. podejrzewamy o to, że miał nieformalne udziały w trzech agencjach towarzyskich, które miał nadzorować - powiedziała dziennikowi "Nowiny" Elżbieta Kosior, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. Sprawa dotyczy agencji "Venus" i "Velvet" w Rzeszowie oraz pobliskiego "Przystanku Alaska"
Bokser nie przyznał się do winy. O jego niewinności przekonany jest także menedżer Andrzej Wasilewski, szef grupy Hammer KonckOut Promotions. "Dawid od dawna mieszkał w Warszawie, gdzie od dawna przygotowywał się do kolejnej walki. To fizycznie niemożliwe, żeby nadzorował lokale położone kilkaset kilometrów dalej" - mówi w rozmowie z dziennikiem.pl.
Do niedawna był idolem wielu młodych bokserów i mistrzem świata w wadze ciężkiej. Teraz siedzi w rzeszowskim więzieniu, podejrzany o handel narkotykami i kobietami. Zdaniem prokuratory, Dawid K. czerpał korzyści z kontrolowanych przez siebie agencji towarzyskich w Rzeszowie i okolicach. W ręce policji wpadło już 13 osób.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama