Otylia pokazała się z dobrej strony w mistrzostwach Europy na krótkim basenie kwalifikując się do finałów na 100 i 200 metrów stylem motylkowym. Kilka dni później w mistrzostwach Polski wywalczyła siedem medali, w tym aż pięć złotych. Znów pływa szybko, a z jej twarzy nie znika uśmiech. To dobrze rokuje przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi - pisze "Fakt".
Skąd tyle zmian na lepsze?
Odżyłam w Hiszpanii, dokąd pojechałam trenować u Bartka Kizierowskiego. Tam od września wykonałam dużą pracę. Nie tylko w wodzie, ale też na lądzie. Dodatkowo miałam sporo zajęć fitness. Zajęcia kończyłam o godzinie 20-21 po trzecim treningu. Ta ciężka praca zacznie owocować w następnym roku.
Wcześniej trenowała pani w Polsce, potem w USA. Hiszpania to pani ziemia obiecana?
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Nadal bardzo dobrze czuję się w Polsce, ale pod względem treningowym jestem w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Dobrze współpracuje mi się z Bartkiem, ma dobrą myśl treningową, w grupie panuje pozytywne nastawienie, jest dyscyplina. Poprawiłam technikę delfinową, jestem też silniejsza i mogę pływać jeszcze szybciej. Dlatego liczę, że to będzie dobry rok.
Powalczy pani o podium w Londynie?
Nigdy nie zawieszam nikomu medali na szyi przed startami. Lepiej powiedzieć mniej, a zrobić więcej niż na odwrót. Zrobię wszystko, by jak najszybciej wskoczyć do wody i jak najszybciej dotknąć ściany końcowej. Nie muszę nikomu nic udowadniać, choć presja będzie, bo sama sobie ją stwarzam.
Po poprzednich igrzyskach, w Pekinie, miała pani półtoraroczną przerwę w pływaniu. Nie było wątpliwości, czy wracać do sportu?
Nie, bo kariery po Pekinie nie zakończyłam, tylko zawiesiłam. Wychodziłam z założenia, że będę trenowała do Londynu. Przerwa była planowana, bo byłam zmęczona psychicznie. Dobrze zrobiłam, bo dziś czerpię z pływania satysfakcję. A Londyn był celem, bo jest w Europie. Tak jak Ateny, gdzie zostałam mistrzynią olimpijską.
„Taniec z gwiazdami” nie zawrócił pani w głowie?
Nic z tych rzeczy! W tamtym czasie pływałam, trenowałam. Jestem zadowolona z możliwości brania udziału w show, ale nie planowałam życia celebrytki. Wolę pływać. Zawsze chciałam wrócić do sportu i dziś małymi krokami to robię. A wracając do igrzysk w igrzyska w Londynie, to mam jeszcze osiem miesięcy i dam radę!