Blisko 40 lat Poznań musiał czekać na organizację mistrzostw Polski. Po raz ostatni najlepsi krajowi pływacy rywalizowali w stolicy Wielkopolski o medale w marcu 1972 roku. Poznań wreszcie może się pochwalić obiektem z prawdziwego zdarzenia - dwa miesiące temu oddano do użytku nowoczesny kompleks rekreacyjno-sportowy "Termy Maltańskie".

Reklama

Poznański obiekt chwalił m.in. zwycięzca na 200 m stylem grzbietowym Krzysztof Jankiewicz (Nawa Skierniewice). "Ściany tego basenu pomagają osiągać dobre wyniki, rekordy życiowe. To samo mówili moi koledzy. Myślę, że rekordy Polski na pewno tu padną. Obiekt jest niesamowity, podobny miałem okazję widzieć w Berlinie. Myślę, że Poznań może się postarać o organizację mistrzostw Europy, czy świata" - mówił Jankiewicz, który na udział w wyścigu na dystansie 200 m zdecydował się w ostatniej chwili.

"Przygotowywałem się głównie pod kątem 50 i 100 m, a mój start na 200 m stał pod dużym znakiem zapytania. Podszedłem do tego spokojnie, starałem się +nie podpalić+, popłynąłem po swojemu. Stawka była jednak mocna, wszyscy mamy podobne życiówki, więc wiedziałem, że trzeba będzie się mocno napracować" - dodał.

Organizatorzy mistrzostw zapewniali, że nowy basen jest "szybki" i należy się spodziewać wielu rekordów Polski. W pierwszym dniu padł tylko jeden - w sztafecie 4x100 m stylem dowolnym. Pływaczki AZS AWF Warszawa prowadzone przez Otylię Jędrzejczak pewnie wygrały wyścig finałowy i wynikiem 3.44,44 ustanowiły nowy rekord kraju. Poprzedni najlepszy rezultat - 3.47,07 także należał do stołecznego klubu.

Reklama

W finale na 400 m stylem dowolnym "dopiero" drugą lokatę zajął aktualny mistrz Europy na 1500 m Mateusz Sawrymowicz. Ze srebrnego medalu nie robił jednak tragedii.

"Czułem, że nie wygram, bo nie najlepiej czułem się przed startem. Zatoki coraz bardziej mi dokuczają. Z drugiej strony nie mam się czym martwić, bo poprawiłem czas z mistrzostw Europy. W tym roku nie pływałem zbyt dobrze +czterysetki+, a to wynika z tego że przygotowywałem się już pod katem igrzysk, sporo było siły, więc dynamika została trochę w tyle. Czekam teraz na 800 i 1500 m - to są moje konkurencje i na tych dystansach czuję się znacznie lepiej" - tłumaczył Sawrymowicz.