Saviola, Baptista, Drenthe, Soldado i Dudek - to nazwiska piłkarzy Realu, których klub chce sprzedać już w styczniu. Prezes Realu Ramon Calderon i dyrektor generalny Predrag Mijatović zwołali nawet nadzwyczajną naradę w samolocie. "Takie teksty w prasie tylko niszczą atmosferę w szatni. Niektórzy zawodnicy z tej listy są w Realu dopiero kilka miesięcy i potrzebują czasu na aklimatyzację w drużynie i w Hiszpanii" - stwierdził na łamach... "Marki" Mijatović.

Reklama

Mówiąc o nowych twarzach w Realu miał na myśli Roystona Drenthe i Jerzego Dudka, którzy w Madrycie grają od lipca. Wyprzedaż rezerwowych Realu mogłaby być Polakowi nawet na rękę. Dudek planuje bowiem zmianę klubu na taki, w którym miałby pewne miejsce w składzie - pisze DZIENNIK.

Współpracownicy Leo Beenhakkera uważają, że byłaby to dobra decyzja. "Według mnie Dudek wciąż ma możliwości, by przez najbliższe 2-3 lata grać na bardzo wysokim poziomie" - rokuje Bogusław Kaczmarek. "Nie oszukujmy się, Jurek już nie musi gonić za pieniądzem. Jest ustawiony nie tylko do końca życia, ale pewnie jeszcze na dwa, lub trzy pokolenia. Z tego co słyszałem chce na Śląsku otworzyć z bratem szkółkę piłkarską. Jeżeli trafi więc wróci będzie mógł połączyć grę w piłkę z biznesem" - dodaje Kaczmarek.

O zamiarach Dudka pozytywnie wypowiada się także trener bramkarzy w kadrze Andrzej Dawidziuk. "Wszyscy znają mocne strony Dudka. Jego doświadzczenie, odporność na stres i koncentrację w kluczowych momentach najważniejszych spotkań. To że chce odejść nawet z wielkiego Realu świadczy o tym, że wciąż ma głód gry. A jeżeli chce wrócić do reprezentacji, to wiosną musi powrócić do życiowej formy. Trzeba jednak pamiętać, że Beenhakker ma wizję drużyny narodowej na kilka następnych lat i będzie dawał więcej szans takim młodzieńcom, jak Fabiański, Białkowski czy Szczęsny" - opowiada DZIENNIKOWI.

"Nie zdziwie się jeżeli Dudek trafi w końcu do jakiegoś zespołu ligi hiszpańskiej, albo do Anglii. Jakich na Wyspach mają fachowców to widzielismy w ostatnim meczu Anglii z Chorwacją. Nie obrażając nikogo lepszych bramkarzy widziałem w dyskotece <Non Stop>" - kończy Kaczmarek.