Najlepsza polska tenisistka (26. miejsce w rankingu WTA) zacznie sezon w Hobart (pula nagród 170 tys. dol.). Ale ten turniej będzie tylko rozgrzewką przed wielkoszlemowym Australian Open.
Aby obronić pozycję w rankingu Agnieszce wystraczy przejść tam jedną rundę. Teoretycznie powinno być to zadanie dość łatwe, tym bardziej, że Polka będzie jedną z zawodniczek rozstawionych w turniejowej drabince.
"Na początku sezonu właściwie możemy tylko zyskać, w tych kilku pierwszych turniejach nie mamy wielu punktów do obrony" – przyznaje Radwański. "Największą trudnością będą częste zmiany stref czasowych" - dodaje ojciec tenisistki.
Zaraz po Australian Open Radwańscy wrócą do Europy, na rozgrywki o Puchar Federacji, które odbędą na Węgrzech w końcu stycznia. Po kilku dniach znów polecą na wschód, tym razem do Tajlandii, na turniej Pattaya Open. Potem będą turnieje w Dubaju i Dausze.
Trzeci sezon w zawodowej karierze to nie lada wyzwanie dla Agnieszki. Żeby utrzymać swoją pozycję na światowej liście musi powtórzyć sukcesy z zeszłego roku – IV runda w Miami i US Open, ćwierćfinał w Zurychu, zwycięstwo w Sztokholmie (turniej IV kategorii). Agnieszka ma jednak większe ambicje.
"Jej cel to pierwsza „20” rankingu WTA" - mówi Radwański. "Ale na tym poziomie, żeby awansować choćby o oczko, trzeba wygrywać turnieje i to te duże, najsilniej obsadzone. Tu tytuł ze Sztokholmu już nie wystarczy. A w Wielkim Szlemie plan minimum to ćwierćfinały. Łatwo nie będzie, ale przecież nie gramy po to, żeby narzekać, tylko wygrywać" - zapowiada.
Przed teamem Radwańskich stoi w tym sezonie jeszcze jedno zadanie – mocne wejście w zawodowy tenis młodszej z sióstr. 17-letnia Urszula zakończyła rok jako liderka rankingu juniorek. Kilka dni temu Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) przyznała jej tytuł mistrzyni świata w kategorii juniorek – podobnym osiągnięciem nie może się pochwalić żaden inny polski tenisista ani tenisistka.
Wśród zawodowców Ula zajmuje obecnie pozycję 252.
"W przyszłym roku chcemy wejść do pierwszej setki, żeby mogła startować w dużych turniejach, razem z Agnieszką" – zapewnia Radwański.
Na razie Uli być może uda się wystartować w eliminacjach do turnieju w Hobart. Na eliminacje do Australian Open jej ranking może okazać się zbyt niski. "Ale ciągle liczymy na cud" – przyznaje Radwański. Za to Ula ma już zapewniony start w Pattaya Open – dzika karta do tego turnieju to najnowsze osiągnięcie Wiktora Archutowskiego, menedżera sióstr Radwańskich.