Wszystko rozstrzygnie się w ciągu 24 godzin. Jeśli dzisiaj do siedziby Lazio nie dotrą dokumenty poświadczające, że argentyński bramkarz Juan Pablo Carrizo, którego rzymianie pozyskali z River Plate, ma już włoskie obywatelstwo, to Kowalewski zostanie piłkarzem trzeciej drużyny Serie A minionego sezonu. Lazio, w którym gra trzynastu obcokrajowców, nie chce bowiem kolejnego piłkarza spoza Unii Europejskiej.

Reklama

O Kowalewskiego walczy także angielski Reading. Trener Steve Coppell widziałby Polaka w roli następcy Amerykanina Marcusa Hahnemanna. "Owszem, Kowalewski jest na testach w Reading, ale to wcale nie świadczy, że podpisze kontrakt z angielskim klubem" - powiedział nam jeden z pracowników Lazio. "Być może dzisiaj Polak przyleci do Rzymu".

Trener Lazio Delio Rossi jest bardzo zadowolony z możliwości pozyskania polskiego bramkarza. Kowalewski zrobił na nim świetne wrażenie, gdy jeszcze jako bramkarz Spartaka Moskwa zaliczył bardzo dobry występ przeciwko Interowi Mediolan w Lidze Mistrzów. "To dobry, doświadczony bramkarz. Grał w reprezentacji Polski w wielu dobrych meczach, więc jest kimś" - mówi o nim Rossi.

Jeszcze kilka dni temu szefowie rzymskiego klubu łudzili się, że uda im się zatrudnić Diego Benaglio, Szwajcara włoskiego pochodzenia. 24-letni golkiper ma jednak podpisać kontrakt z VfL Wolfsburg.

Tak więc nadal pierwszym bramkarzem Lazio jest Marco Bellotta. Ma 44 lata. To sporo, nawet jak na bramkarza. 18 września zeszłego roku został najstarszym zawodnikiem, jaki kiedykolwiek wystąpił w Lidze Mistrzów. W rzymskim klubie jeszcze kilka miesięcy temu był trenerem bramkarzy. Popełnia mnóstwo błędów, ale Rossi nie miał wyjścia – musiał wstawić go do pierwszego składu. Włoska administracja w sprawie Juana Carrizo działa bowiem bardzo wolno. Urzędnicy nadal nie mogą znaleźć dokumentu, który potwierdzałby, że pradziadek 23-letniego Argentyńczyka był Włochem.

Reklama