Murańka stał się w ciągu kilku tygodni środkiem promocji, wystawianym na towarową giełdę. "Im częściej będzie się pojawiał w mediach, tym jego wartość dla reklamodawców będzie większa. Liczą się pieniądze, a przecież najważniejsze powinno być dobro dziecka" - kręci głową psycholog sportowy Kamil Wódka.

Reklama

Tym, jak rodzice promują w mediach Murańkę, zaskoczony jest nawet Adam Małysz. Wszyscy rozsądni ludzie przekonują, że jeśli kariera Klimka nadal będzie prowadzona w taki sposób jak obecnie, to dorośli szybko zagubią gdzieś talent dziecka.

"To dziecko nie jest maszyną, która zrealizuje zrobiony dla niej program, tylko żywym człowiekiem" - przypomina na łamach "Gazety Wyborczej" Wódka.