Radwańska wyśmienicie poradziła sobie z presją w niedzielę, podczas finału turnieju WTA w Pattayi. Na "Isię" liczyli tam wszyscy - wszak była rozstawiona z numerem pierwszym. I nie zawiodła!

"Nie mam nic do stracenia i na każdą zawodniczkę patrzę, jak na kolejną rywalkę na swojej drodze. Bardzo lubię grać z tenisistkami z czołówki. Nigdy się nie boję i nie jestem zdenerwowana, nawet jeśli gram na korcie centralnym, a naprzeciw mnie jest ktoś bardzo znany" - opowiada Polka agencji PAP.

Reklama

Coś w tym jest. To Radwańska wyeliminowała przecież w US Open Marię Szarapową, a na Australian Open pokonała Swietłanę Kuzniecową. Presja jest więc coraz większa, ale "Isia" się nie przejmuje.

"Jest dobrze. Więcej ludzi zaczyna grać, kluby są pełne, dzieci interesują się tenisem. To dobrze" - mówi krakowianka.

Oby dalej tak świetnie radziła sobie z presją!