Po pierwszej serii konkursu Małysz był szósty, po skoku na odległość 207,5 m. W drugiej serii poszło mu jeszcze lepiej - skoczył 211,5 metra i awansował na piąte miejsce.
Dziś najdłuższe skoki oddawał Norweg Bjoern Einar Romoeren. Najpierw 214,5 m., a w drugiej serii tylko metr mniej, dały mu pierwsze miejsce.
Kolejne zajęli trzej Austriacy: Gregor Schlierenzauer, Martin Koch i Thomas Morgenstern, który zresztą po pierwszej serii był za plecami Małysza, ale ostatecznie zakończył dzisiejszy konkurs na miejscu czwartym.
Nie poradził sobie drugi z Polaków, Kamil Stoch. W pierwszej serii wylądował na 174 metrze, co wyeliminowało go z konkursu - zajął 34. miejsce, awansowała trzydziestka najlepszych. Kolegom Stocha, Piotrowi Żyle i Marcinowi Bachledzie, poszło jeszcze gorzej - w ogóle nie zakwalifikowali się do konkursu.
O medal w Oberstdorfie będzie Małyszowi niezwykle ciężko. Aby go zdobyć, trzeba będzie oddać aż cztery dobre skoki - dwa dzisiaj i dwa jutro.
W serii próbnej Małysz był szósty. Skoczył 195,5 metra. Najdalej poleciał Austriak Gregor Schlierenzauer - 203 metry. Ponad dwa razy dalej niż Kamil Stoch. Ten zajął ostatnie miejsce. Ledwo co przeleciał poza bulę. Wylądował na 99. metrze.
Trener Hannu Lepistoe wierzy w Małysza. Mało tego, po cichu liczy nawet na medal. "Przy odrobinie szczęścia Adam może wskoczyć na podium" - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z "Faktem".