Kieleccy piłkarze mieli już dziś wyjechać na krótkie zgrupowanie przed niedzielnym meczem z Legią. Jak podaje gazeta.pl, autokar nie ruszył jednak ze stadionu przy ul. Ściegiennego. Czemu? Piłkarze wstawili się za zawieszonymi kilkadziesiąt minut wcześniej kapitanem drużyny, Brazylijczykiem Hermesem oraz Jakubem Zabłockim i Sławomirem Rutką. Rozmowy z zarządem klubu okazały się bezowocne. Kolejna tura negocjacji oraz decyzja czy zespół pojedzie do Warszawy ma zapaść w sobotę rano.

Reklama

"Nerwowa atmosfera po zatrzymaniu kilku osób związanych z naszym klubem udzieliła się również piłkarzom. Po ich rozmowie z zarządem klubu i sztabem trenerskim wspólnie uznano, że lepiej będzie jak piłkarze będą mogli w domach nieco ochłonąć, uspokoić się i dlatego odwołano wyjazd na zgrupowanie" - poinformował rzecznik prasowy klubu Maciej Topolski.

W sobotę ekipa z Kielc będzie trenować na własnym stadionie. "Prawdopodobnie po południu. Wtedy też dojdzie do kolejnego spotkania zawodników z władzami klubu. Obecnie nie potrafię powiedzieć, kiedy zespół wyjedzie do Warszawy, ale możliwe są tylko dwa rozwiązania - albo jutro po treningu, albo w niedzielę bezpośrednio przed spotkaniem ligowym" - zakończył Topolski.

Zarząd i rada nadzorcza zawiesiła tych zawodników w prawach do czasu zakończenia wewnętrznego śledztwa mającego ustalić, czy i w jakim zakresie brali udział w procederze korupcyjnym, gdy zespół grał w III lidze. Ma to związek z zarzutami jakie usłyszeć ma ówczesny trener Korony, zatrzymany w piątek przez CBA Dariusz Wdowczyk.