Polka, rozstawiona w turnieju z numerem 7., przed meczem mówiła, że nie obawia się bardziej utytułowanej rywalki. "Amelie to prawdziwa mistrzyni, ale ostatnio jest znacznie słabsza niż kiedyś. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach nie wróci do dawnej formy" - powiedziała Radwańska dziennikarzom "Przeglądu Sportowego".
Co do strachu Polka miała rację, bo pierwszy set wygrała gładko, ani przez chwilę nie dając sobie wydrzeć zwycięstwa. W drugim secie Francuzka pokazała jednak, że nawet na moment nie można jej lekceważyć. Objęła prowadzenie już na początku i konsekwentnie go broniła. Mimo że Radwańska doprowadziła do remisu 5:5, Mauresmo wygrała ostatecznie 7:5. W trzecim historia się powtórzyła, a w tie-breaku, mimo że Agnieszka długo prowadziła, ponownie lepsza okazała się utytułowana rywalka.
A.Radwańska - Mauresmo 6:3, 5:7, 6:7 (do 6)