Hebryk Kasperczak uważa, że na zjeździe doszło do kompromisu pomiędzy rządem, ludźmi zarządzającymi sportem oraz PZPN-em. "Trzeba pomóc im wszystkim wyjść z impasu" - mówi trener.
"14 września będzie dymisja zarządu i wybory. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku. Musimy zakończyć sprawę korupcji i dać PZPN lepszy wizerunek w przyszłości. O dobre imię futbolu będą musiały zadbać nowe władze" - dodaje.
Kasperczak... broni Listkiewicza. "Na zjeździe przeprosił, mimo że sam nie był winny korupcji" - podkreśla.
Oburzony przebiegiem zjazdu jest za to "bramkarz, który zatrzymał Anglię", czyli Jan Tomaszewski. Kiedy zarząd ogłosił zwołanie zjazdu wyborczego na 14 września, "Tomek" wstał i opuścił salę obrad.
"Dalszej dyskusji nie będę się przysłuchiwał. Ktoś chyba zwariował jeśli myśli, że receptę na sprawy korupcyjne powinni opracowywać ludzie z Ekstraklasy SA i PZPN. To oni doprowadzili do tej sytuacji. By wypracować rozwiązanie premier Donald Tusk powinien powołać trójstronną komisję z przedstawicielami UEFA, komisji sejmowej i Ministerstwa Sportu" - ocenił wściekły Tomaszewski.