"Z całą pewnością tego typu przesłuchania, zwłaszcza prezesa spółki giełdowej, powinny być bardzo szczegółowo omówione z przełożonym w prokuraturze" - nie ma wątpliwości minister Ćwiąkalski. "Tym bardziej, że jeżeli chodzi o sprawy gospodarcze, to niewątpliwie te środki nie muszą być tak radykalne jak w przypadku przestępczości kryminalnej" - dodaje w rozmowie z RMF.

Reklama

Poszło o nieprawidłowości przy ustalaniu piłkarskiego kontraktu Pawła Drumlaka i za to właśnie prezes Cracovii spędził noc w areszcie.

Tylko że Janusz Filipiak jest nie tylko prezesem Cracovii, ale także spółki Comarch. W sobotę po południu policja zatrzymała go na lotnisku w podkrakowskich Balicach. Na złożenie zeznań czekał 12 godzin. Z prokuratorem spotkał się dopiero nad ranem. Wyszedł po trzygodzinnym przesłuchaniu i wpłaceniu 100 tysięcy złotych kaucji. Prokuratorzy postawili mu i trzem działaczom Cracovii zarzut fałszowania dokumentów.

Właśnie za to zatrzymanie i wysokość kaucji Janusz Filipiak złoży do sądu dwa zażalenia. Szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapowiada, że jest gotów przeprosić prezesa Cracovii, jeśli okaże się, iż prokuratura przesadziła.

Reklama