Jabeur to ubiegłoroczna finalistka londyńskich zmagań. Fręch grała z nią drugi raz w karierze i doznała drugiej porażki. Poprzednia miała miejsce w marcu w Indian Wells.

Kłopoty zaczęły się w piątym gemie

70. w światowym rankingu Polka starała się grać uważnie. W efekcie popełniła tylko 13 niewymuszonych błędów, wobec 29 Jabeur, ale miała też znacznie mniej zagrań kończących - tylko cztery, a Tunezyjka aż 33.

Reklama

W pierwszym secie kłopoty Fręch zaczęły się w piątym gemie, w którym została przełamana. Później serwis zawiódł ją jeszcze raz i przegrała partię 3:6.

Deszcz wszystko komplikuje

Drugą partię Jabeur zaczęła bardzo dobrze, szybko objęła prowadzenie 3:0. 25-letnia łodzianka nie poddała się i wygrała trzy kolejne gemy. Doprowadzenie do remisu to było jednak wszystko, na co znacznie wyżej notowana przeciwniczka jej pozwoliła. Trzy kolejne gemy padły łupem Jabeur, która tym samym zamknęła spotkanie w godzinę i 20 minut.

Na następną rywalkę Tunezyjka będzie musiała poczekać. We wtorek zmagania w Londynie paraliżuje deszcz i mecze rozgrywane są tylko na dwóch zadaszonych kortach. W drugiej rundzie Jabeur zmierzy się albo z Belgijką Ysaline Bonaventure, albo chińską kwalifikantką Zhuoxuan Bai.

Wynik meczu 1. rundy:
Ons Jabeur (Tunezja, 6) - Magdalena Fręch (Polska) 6:3, 6:3