Pęknięte żebra to efekt upadku w Nordyckim Grand Prix w Vojens. Zawodnik wciąż odczuwa też ból łokcia i kolana, jednak wczoraj wyjechał na tor, by wziąć udział w oficjalnym treningu przed turniejem w Słowenii.

"Kontuzja nie jest do końca wyleczona" - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Gollob. "Oczywiście czuję się dużo lepiej niż po upadku. Mam za sobą serię zabiegów. Jednak we wtorek musiałem odwołać start w lidze szwedzkiej. Nie czułem się jeszcze na siłach. Zapewniam jednak, że w Grand Prix pojadę na sto procent swoich możliwości" - przekonuje zawodnik.

Reklama

>>>Poważna kontuzja Tomasza Golloba

Czy to możliwe, by żużlowiec nie będący w pełni sił osiągnął dobry wynik? "Pewnie, że tak - uważa ekspert Krzysztof Cegielski. "Kiedyś miałem pękniętych siedem żeber i wcale tego nie czułem. Dopiero jak lekarze powiedzieli mi co się stało, to poczułem ból. Każdy organizm inaczej znosi uraz. Tomka te dwa pęknięte żebra mogą bardzo boleć. Jednakz taką kontuzją można jechać i to bardzo dobrze" - podkreśla Cegielski.

Jeśli polski żużlowiec marzy o medalu, nie może sobie pozwolić na to, by dłużej pozostawać na zwolnieniu. Crump prowadzi i ma 134 punkty, a kolejne miejsca zajmują Gollob (98 pkt), Hancock (97) i Sajfutdinow (96).