W niedzielę piłkarze Polonii doznali u siebie porażki z Piastem Gliwice 0:2. W sumie w sześciu ostatnich pojedynkach zdobyli tylko punkt. Przegrali na własnym boisku trzy spotkania z rzędu.
"Byłem obecny na meczu z Piastem i muszę przyznać, że nie dało się na to patrzeć. Mecz wyglądał fatalnie. Korciło mnie, żeby opuścić trybuny. Jak można było pozwolić, żeby piłkarz gości Jakub Smektała przebiegł prawie całe boisko, minął pół naszej drużyny i spokojnie zdobył gola? To jakaś paranoja. Drużyna gra koszmarnie, równie katastrofalna jest atmosfera w zespole. Trener Radolsky nie osiąga żadnych wyników. Nie wiemy, jakie są tego przyczyny" - przyznał Ciszewski, dodając, że na razie nie dojdzie do zmiany szkoleniowca.
Kolejne ligowe spotkanie Polonia rozegra dopiero za dwa tygodnie, u siebie z Odrą Wodzisław. "Naszym zdaniem zmiana trenera niewiele pomoże. W tej chwili mogę powiedzieć, żeRadolsky raczej na pewno poprowadzi drużynę w meczu z Odrą. No, chyba że w najbliższą środę przegra mecz Pucharu Polski z Pogonią Szczecin np. 0:5, ale takiego rozwiązania nie bierzemy pod uwagę" - zaznaczył Ciszewski.
Wiceprezes Polonii zapowiedział jednak, że władze klubu nie będę bezczynnie patrzeć na fatalną dyspozycję piłkarzy. "W klubie na pewno zajdą poważne zmiany. Niezbędna jest wymiana niektórych zawodników. Oni nie walczą. Nie dziwię się zdegustowanym kibicom, którzy mają dość kolejnych kompromitacji. Zamierzamy dać szansę kilku młodszym piłkarzom. W tej chwili nie chcę jednak mówić o personaliach. Potrzebujemy trochę czasu na spokojnie zastanowienie się i przeanalizowanie sytuacji" - powiedział Ciszewski, który przyznał, że władze klubu chcą zlikwidować tzw. wejściówki dla zawodników, czyli pieniądze płacone za występ w meczu.
"Nie zamierzamy płacić za występy piłkarzy w przegranych meczach. Poinformowaliśmy o tym drużynę. Zawodnicy na razie sprzeciwili się naszej decyzji. Przyjęliśmy to do wiadomości i zastanawiamy się, co zrobić dalej" - dodał Ciszewski.
Po dziewięciu kolejkach ekstraklasy Polonia zajmuje dwunaste miejsce z dorobkiem siedmiu punktów.