Fyrstenberg i Matkowski pokonali Amerykanów 6:1, 5:7, 10:8. "Trzy elementy zdecydowały o naszym zwycięstwie nad Bryanami" - mówił po meczu Mariusz Fyrstenberg. "Kluczem był nasz pierwszy serwis. Szczególnie Bob nie mógł sobie z nim poradzić. W całym meczu wygrał zaledwie kilka piłek po naszym podaniu. Po drugie, wykorzystywaliśmy każdą szansę, jaka się nadarzała przy ich serwisie w pierwszym secie i tie-breaku" - opowiada.
"W super tie-breaku mieliśmy tylko jedną szansę na minibreaka, a później spokojnie utrzymywaliśmy serwis. Po trzecie, nie daliśmy Bryanom rozwinąć skrzydeł. Oni grają dwa razy lepiej, kiedy prowadzą. Jak tylko <poczują krew>, są nie do zatrzymania. W meczach, kiedy idą gem w gem, nie grają już tak dobrze" - mówi Fyrstenberg.
"Cieszymy się ze zwycięstwa nad bliźniakami, ale przed nami kolejne mecze i na nich się skupiamy. Turniej trwa, więc trzeba już zapomnieć o ćwierćfinale i skoncentrować się na walce o finał" - kończy nasz tenisista.
Po południu na kort wyjdzie Łukasz Kubot w parze z Austriakiem Oliverem Marachem, a ich rywalami będą w ćwierćfinale Mahesh Bhupathi z Indii i Mark Knowles z Bahamów.
Turniej ATP Tour Masters 1000 na twardych kortach w Szanghaju ma pulę nagród wynoszącą 3,2 mln dol.