"Sam się nie położy. Jest zbyt ambitny" - tak, w czasie jednej z przerw między rundami oceniał Jamesa Robinsona, trener naszego pięściarza, Fiodor Łapin. Bo Amerykanin był świetnie przygotowany do pojedynku. Wytrzymywał mordercze ciosy Polaka i sam wielokrotnie trafiał Włodarczyka. Nasz pięściarz rozegrał jednak pojedynek świetnie taktycznie. Nie wdawał się w bijatyki w półdystansie. I gdy tylko przeciwnik skracał odległość, Włodarczyk od razu klinczował.
"Diablo" rozbijał obronę Robinsona prostymi ciosami, szykując się do swej najcięższej broni - sierpowych. Amerykanin był jednak zbyt mocny i ani myślał położyć się na deskach. Walkę rozstrzygnęli więc sędziowie. Punktowali 117:111, 115:113 i 116:112 na korzyść Włodarczyka. Udało mu się więc, w dobrowolnej obronie tytułu, zachować pas mistrza federacji WBC w kategorii junior ciężkiej.
Sukces odnieśli też pozostali bokserzy. Paweł Hutkowski, choć tylko zremisował z Francuzem, Zakarią Azzouzim, to jednak zachował pas młodzieżowego mistrza świata w kategorii junior ciężkiej. Swego rywala posłał też na deski Albert Sosnowski, który odbył swój pojedynek w Anglii. Znokautował on bowiem Paula Burlina w pierwszej rundzie.