Potwierdziły się słowa byłego mistrza Europy zawodowców w kategorii ciężkiej Przemysława Salety, który mówił, że pojedynek z Maddalone'em będzie dla Adamka "mocniejszym sparingiem". Od pierwszego gongu Polak przewyższał rywala pod każdym względem, a tylko kwestią czasu był koniec nierównej potyczki.

Reklama

Szybki i precyzyjny Adamek dużo bił prostych lewą rękawicą, osłabiał odważnego i silnego fizycznie przeciwnika z USA uderzeniami na dół i całymi seriami ciosów, nie wdawał się w wymiany i nie pozwalał na konfrontację w półdystansie. Sędzia ringowy Steve Smoger był praktycznie bezrobotny.

W decydującym, piątym starciu zawodnik pochodzący z Gilowic posłał Maddalone'a lewym sierpowym na deski. Amerykanin jeszcze wstał, ale Adamek ponowił atak, na który sekundanci oponenta odpowiedzieli... rzuceniem ręcznika. Polak wymownymi spojrzeniami dawał znać, aby przerwać rywalizację i w ten sposób uniknąć ciężkiego nokautu Vinny'ego.

Mający włoskie korzenie Maddalone, pięściarz bez sukcesów i spektakularnych zwycięstw, nie ukrywał, że spotkanie z Adamkiem w ringu to jak życiowa szansa i los wygrany na loterii. Jednak poza ambicją i wolą walki niczego wielkiego nie pokazał, więcej - udowodnił, że jest zawodnikiem z niższej ligi i do światowej czołówki nigdy nie awansuje. Polaka praktycznie nie mógł trafić, bowiem ten umiejętnie schodził z linii ciosów. Tak naprawdę, to boksem zajął się dopiero w końcówce lat 90., a wcześniej grał w baseball.

34-letni Adamek, były mistrz świata w kat. półciężkiej i junior ciężkiej, odniósł 43. zwycięstwo w zawodowej karierze, a piąte w ciężkiej. Dotychczas tylko raz przegrał (z Chadem Dawsonem), ale to było prawie cztery lata temu, gdy ważył 20 kg mniej (obecnie ok. 100 kg). 37-letni Maddalone ma w dorobku 33 triumfy i siedem porażek.

Czwartkową walkę (czasu miejscowego) w Prudential Center poprzedziła minuta ciszy w hołdzie niedawno zmarłemu Stanisławowi Orlickiemu, jednemu z pierwszych trenerów Adamka w Góralu Żywiec.

Prawdopodobnie w przyszłym roku pierwszy raz Adamek zaprezentuje się kibicom w kwietniu, być może w Polsce. Ewentualny pojedynek o mistrzostwo świata z którymś z braci Kliczko lub Anglikiem Davidem Haye'em odbędzie się najwcześniej jesienią.