Szczególnie błędy z Malezji były kompromitujące - Massa odpadł już w pierwszej sesji kwalifikacji, bo kierownictwo uznało, że czas osiągnięty w jednym z wczesnych przejazdów wystarczy do zakwalifikowania się dalej.
Natomiast podczas wyścigu zespół podjął wielkie ryzyko w przypadku Raikkonena, któremu założono opony na duży deszcz w momencie, kiedy na tor spadały pojedyncze krople.
Media winią Schumachera i wręcz piszą o końcu niemieckiej legendy. Szefowie Ferrari co prawda wprost nie winią "Schumiego", ale po powrocie z Malezji w Maranello doszło do trzygodzinnego spotkania kryzysowego, na które Schumacher nie został zaproszony.