W sobotę 6 stycznia w Limie rusza jubileuszowa, 40. edycja rajdu Dakar. Po kilku dniach na peruwiańskich wydmach zawodnicy zmierzą się z bezdrożami w Boliwii, aby następnie przenieść się do Argentyny, gdzie 20 stycznia zakończą rywalizację na mecie w Cordobie. Na liście zgłoszeń znalazło się łącznie 337 załóg, które będą miały do pokonania 14 etapów o łącznej długości ponad 9000 km, z czego 4500 km to odcinki specjalne.
W najtrudniejszej próbie terenowej na świecie dziewiąty raz wystartuje Kuba Przygoński. Czy zdobędzie podium? Do tej pory w kategorii samochodów na dakarowe pudło wjechał tylko Krzysztof Hołowczyc, który w 2015 roku był trzeci. Jak widać poprzeczka stoi wysoko, ale tytuł wicemistrzowski w Pucharze Świata w rajdach terenowych w 2017 roku jest dowodem na to, że Polak ze swoim pilotem Tomem Coulsulem jest w stanie nawiązać walkę z najlepszymi załogami. Kiedy jego nowe Mini John Cooper Works Rally w barwach Orlen Team może pokonać fabrycznego Peugeota 3008DKR MAXI?
ZOBACZ WYWIAD DLA DZIENNIK.PL>>>
Kuba Przygoński przygodę z rajdem Dakar rozpoczął w 2009, rywalizując na motocyklu KTM. W edycji 2014 wywalczył 6. miejsce - najwyższe w historii startów polskich motocyklistów. W 2016 roku zadebiutował w kategorii samochodów, gdzie za kierownicą Mini All4 Racing zajął 15. miejsce. Rok później poprawił swój wynik, zdobywając 7. lokatę. Teraz uzbrojony w nowy, szybszy samochód Mini John Cooper Works Rally planuje podbić stawkę.