W Barcelonie odbyły się już pierwsze, oficjalne testy przed rozpoczęciem sezonu F1. Kubica zasiadł w tym czasie za kierownicą jednego z bolidów, ale na torze podczas wyścigów barw zespołu bronić będą Raikkonen i Włoch Antonio Giovinazzi.
To dopiero początek naszej współpracy (z Kubicą - PAP), zaczęliśmy w ubiegłym tygodniu podczas testów. Znam go trochę z przeszłości. Przyda nam się każda pomoc - powiedział 40-letni Fin.
Słynący z mało emocjonalnych reakcji i skąpych wypowiedzi "Iceman" ściga się w F1 od 2001 roku, z przerwą w latach 2010-11. Jego zdaniem, w czasie jego kariery rywalizacja w tej serii przebiega w podobny sposób.
Wszystko zależy od tego, jak sformułowane są przepisy. W 2014 roku przyszły nowe silniki, a z tym wiązały się bardziej surowe zasady. Wszystko stało się trochę bardziej skomplikowane. Ale sama jazda się nie zmienia - zaznaczył.
Nie przewiduje też, aby kiedykolwiek udało się zmniejszyć przepaść między najlepszymi zespołami, takimi jak Mercedes i Ferrari, a resztą stawki.
To zawsze było częścią tego sportu i to się nie zmieni. Nieważne, co mówią przepisy - dopóki nie ścigasz się dokładnie takimi samymi samochodami, to nigdy nie zniknie. Jest przepaść budżetowa, zresztą to normalne, że jedni są w czymś lepsi niż inni - ocenił Raikkonen.
Doświadczony Fin nie wyrobił sobie na razie większych oczekiwań na najbliższy sezon.
Możemy jedynie starać się wypaść jak najlepiej i zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi. Pracujemy ostro i mam nadzieję, że wyniki będą lepsze niż w ubiegłym roku - stwierdził. W sezonie 2019 zespół Alfa Romeo zajął ósme miejsce w klasyfikacji konstruktorów, a Raikkonen był 12. wśród kierowców.
Sezon mistrzostw świata "królowej sportów motorowych" rozpocznie się 15 marca wyścigiem o Grand Prix Australii.