Jak podaje "Gazeta Wyborcza" nowe przepisy zostały wprowadzone w tym roku. Zgodnie z nimi kierowcy nie mogą zjechać do pit lane, gdy na tor wjedzie samochód bezpieczeństwa. Okazało się, że nowo wprowadzone zasady więcej szkodzą, niż pomagają.
Zakaz wjazdu do pit lane zmusza kierowców m.in. do kończenia wyścigu z pustym bakiem. Wprowadzenie niekorzystnych zmian odczuł na własnej skórze Nick Heidfeld, który złamał ten przepis i stracił przez to cenny czas.
Robert Kubica uważa, że zakaz wjazdu do pit lane może zepsuć kierowcy wyścig, a nawet cały sezon. Podobnego zdania jest reszta kierowców formuły 1. Dlatego FIA zdecydowała się na przetestowaniu innego rozwiązania. Nowy pomysł polegał na tym, że w momencie pojawienia się samochodu bezpieczeństwa kierowcy mieli pięć sekund na aktywowanie specjalnym guzikiem programu, który ogranicza prędkośc bolidu.
Dzięki temu kierowcy nie zmniejszają wypracowanej wcześniej przewagi nad rywalami. Innowacyjne rozwiązanie zastosowane na treningu przed Grand Prix Francji umożliwia kierowcom dalszą jazdę.
Ten pomysł, podobnie jak poprzednie, nie spodobał się kierowcom, ponieważ jest zbyt skomplikowany.
Robert Kubica podchodzi niechętnie do wprowadzanych przez FIA zmian, ale zdaje sobie sprawę z trudności znalezienia wyjścia z tej trudnej sytuacji, które zadowoliłoby wszystkich kierowców formuły 1.