Polak zapytany przez DZIENNIK na Monzy, kiedy zdecyduje się podpisać nowy kontrakt, odparł, że trwają negocjacje i najpierw wszystkie elementy muszą zostać dograne, a dopiero potem będzie można podjąć decyzję. W podobnie tajemniczy sposób wyraża się Alonso. Obaj kierowcy nie chcą zdradzać szczegółów, ale nie jest tajemnicą, że są obecnie są najbardziej „gorącym towarem” na rynku Formuły 1. I że mają po kilka ofert. Dlatego mogą nadal negocjować nowe umowy.
"Najpierw chcę zobaczyć jak będzie spisywać się przyszłoroczny model Renault. Moim celem jest być w zespole, który da mi szybki bolid i zagwarantuje możliwość walki o mistrzostwo świata. Inne teamy nie wchodzą w grę" – zdradza Alonso.
W przyszłym roku bolidy będą wyglądać inaczej niż w tym sezonie. Zostaną wyposażone w system KERS (odzyskiwania energii), inny pakiet aerodynamiczny, gładkie ogumienie. Biorąc pod uwagę to co poprawiano w autach F1 w ostatnich latach, zanosi się na rewolucyjne zmiany. To oznacza, że w roku 2009 mogą dominować inne zespoły niż w tym. Wiedzą to Kubica i Alonso, dlatego pilnie obserwują prace rozwojowe nad przyszłorocznymi modelami. Ich ambicje sięgają mistrzostwa świata i za żadne pieniądze nie wybiorą zespołu, który nie da im szansy na podium.
Ferrari (Raikkonen, Massa) oraz McLaren (Hamilton, Kovalainen) są zajęte, a trzecią siłą w F1 pozostaje BMW Sauber. Ten zespół rozwija się najszybciej i wszystko na to wskazuje, że za rok będzie wśród trzech najlepszych teamów, a może nawet wyprzedzi rywali. Wiedzą to kierowcy, wie również szef BMW.
"Jest kilku ludzi i różne zespoły, które muszą podjąć określone decyzje. Ciągle rozważamy sytuację i mamy świadomość, że jesteśmy najsilniejszym zespołem, który na przyszły rok dysponuje wolnym miejscem, więc bez pośpiechu czekamy z ogłoszeniem składu" – informuje Theissen.
BMW przyznaje: Tak, rozmawiamy z Alonso
Z Niemcem rozmawiał Alonso. Obaj dogadali się w wielu szczegółach, nie ma na razie porozumienia w sprawie wysokości kontraktu. BMW nie chce dać mu tyle, ile zarabia w Renault. Jednak dla Hiszpana, podobnie jak dla Kubicy, pieniądze są sprawą drugorzędną. Dlatego jeśli tylko upewni się, że BMW ma szybki bolid na przyszły rok, złoży podpis pod nowym kontraktem. Tym bardziej, że mógłby jeździć ze swoim kolegą, Robertem Kubicą.
"Nie ma problemów, mogę być w jednym teamie z Fernando" – puszcza oko Polak. Nie musiałby wychodzić wieczorem do innego teamu, by pograć w pokera z Alonso – obaj wiele czasu spędzają grając w karty.
"Jestem bardzo zadowolony z tego, co prezentuje Robert w tym sezonie. Każdy chciałby mieć takiego kierowcę. Alonso? Cóż, ten kierowca może być częścią naszych przyszłych planów" – nie kryje Theissen.
Szef BMW jest pewny swego. Być może już nawet dogadał się z Polakiem i Hiszpanem. Według Artura Kubicy, ojca naszego kierowcy, Robert pozostanie w BMW, bo Niemcy według zapisu w kontrakcie mają pierwszeństwo w podpisaniu z nim nowego kontraktu. A nikt rozsądny nie zrezygnuje z tak dobrego zawodnika.