Decydujący dla losów etapu był blisko 12-kilometrowy podjazd na Col de Joux Plane, skąd do mety było już tylko 12 km. Bardzo mocne tempo dyktowane m.in. przez Rafała Majkę, a później przez kolegów Vingegaarda wytrzymali tylko najmocniejsi. Wicelider Pogacar próbował odjechać samotnie Duńczykowi, ale ten doścignął go przed szczytem i wygrał górską premię nagrodzoną dodatkową bonifikatę czasową.
Prowadzącą dwójkę faworytów walczących ze sobą doścignął na szczycie Rodriguez, który zaatakował samotnie na 8-kilometrowym, niebezpiecznym zjeździe do Morzine i odniósł drugie w tym roku, po Michale Kwiatkowskim, zwycięstwo etapowe dla ekipy Ineos Grenadiers. Pięć sekund po nim walkę o drugie miejsce stoczyli faworyci wyścigu - Pogacar był szybszy od Vingegarda, ale Duńczyk obronił pozycję lidera i ma 10 sekund przewagi na Słoweńcem.
Rafał Majka przyjechał na metę na 14. miejsce, ale ze sporą stratą do zwycięzcy.