O sukcesie Asseco przesądził... drugi niecelny rzut wolny zawodnika Kotwicy Tomasza Cielebąka na 17 sekund przed końcem, który mógł dać kołobrzeskiej ekipie remis i szanse na końcowy sukces. W pierwszej dogrywce Prokom miał przewagę dzięki akcjom Przemysława Zamojskiego i Davida Logana, ale po koszu Hamiltona, na 40 sekund przed końcem, był kolejny remis 93:93. W drugich pięciu minutach zespół mistrza Polski kontrolował sytuację, mimo iż grał bez podstawowych zawodników - Pata Burke'a, Ronnie Burrella i Zamojskiego - którzy opuścili parkiet za przekroczenie limitu fauli. Podopieczni trenera Tomasa Pacesasa prowadzili 100:95, ale straty i niecelne rzuty gospodarzy pozwoliły ekipie z Kołobrzegu ponownie zmniejszyć dystans. Cielebąk nie wykorzystał szans na doprowadzenie do remisu, a rzut w ostatnich sekundach Pawła Kikowskiego był niecelny. Asseco Prokom Sopot - Kotwica Kołobrzeg 102:101 po dwóch dogrywkach (14:23, 24:22, 31:17, 17:24, 7-7, 9-8)

Reklama