Gdy funkcjonariusze podeszli do Poseya nie mieli wątpliwości, że koszykarz jest kompletnie pijany. "Miał przekrwione oczy, bełkotał i śmierdział alkoholem" - napisali w raporcie. W dodatku ledwo trzymał się na nogach.
Policjanci nie mieli litości dla koszykarza i zamiast do izby wytrzeźwień zabrali go do aresztu. Nie wiadomo ile posiedzi za kratkami.