Po jednej ze zbiórek pod koszem DeShawn Stevenson trafił Gortata łokciem w krocze. Cios był na tyle mocny, że Polak padł na parkiet niczym rażony piorunem.
Po chwili jednak Gortat wstał z lekko kwaśną miną. "Otrzepał" się i znów był gotowy do gry.
Po jednej ze zbiórek pod koszem DeShawn Stevenson trafił Gortata łokciem w krocze. Cios był na tyle mocny, że Polak padł na parkiet niczym rażony piorunem.
Po chwili jednak Gortat wstał z lekko kwaśną miną. "Otrzepał" się i znów był gotowy do gry.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję