Po jednej ze zbiórek pod koszem DeShawn Stevenson trafił Gortata łokciem w krocze. Cios był na tyle mocny, że Polak padł na parkiet niczym rażony piorunem.

Po chwili jednak Gortat wstał z lekko kwaśną miną. "Otrzepał" się i znów był gotowy do gry.

Reklama

http://www.youtube.com/watch?v=SsmzHJs_32g