Poprzednio taka sytuacja miała miejsce 31 stycznia 2015 roku. Wówczas w starciu z Toronto Raptors oddał trzy niecelne rzuty. Minionej nocy Gortat na parkiecie przebywał 27 minut. Zdobył dwa punkty po wykorzystaniu obu rzutów wolnych. Jego dorobek uzupełnia pięć zbiórek i dwa przechwyty. Miał jedną stratę, popełnił trzy faule.
Wizards zwycięstwo zawdzięczają przede wszystkim bardzo dobrej postawie graczy obwodowych. Rozgrywający John Wall zdobył 27 punktów, a Bradley Beal dołożył 26. Wśród pokonanych najlepszy był Słoweniec Goran Dragic - 21 pkt.
Goście po udanym początku, w drugiej połowie zaczęli spisywać się słabiej i na 9.47 min. przed zakończeniem spotkania przegrywali 73:80. W końcówce odzyskali jednak skuteczność.
"Udało nam się zachować zimną krew. W słabszym okresie pozostaliśmy skoncentrowani i wzajemnie się wspieraliśmy" - powiedział Beal.
Obie drużyny ponownie zmierzą się w piątek, ale tym razem w Waszyngtonie.
To była czwarta wygrana z rzędu "Czarodziejów". Z bilansem dziewięciu zwycięstw i pięciu porażek zajmują trzecie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. W zestawieniu prowadzą Boston Celtics (13-2), przed Detroit Pistons (10-4). Liderzy w środę odpoczywali, a "Tłoki" na wyjeździe uległy Milwaukee Bucks 95:99.
Na miarę oczekiwań zaczyna grać ekipa Cleveland Cavaliers (8-7). Finaliści poprzedniego sezonu cieszyli się z trzeciej kolejnej wygranej. Tym razem na wyjeździe pokonali Charlotte Hornets 115:107. Prym w ich szeregach tradycyjnie wiódł LeBron James, jego dorobek to 31 pkt i osiem asyst.
Konferencji Zachodniej z bilansem 11-3 przewodzą Golden State Warriors. Broniący tytułu "Wojownicy" tej nocy nie grali.