Liga NBA: Zwycięstwa faworytów. Bucks, Celtics i Rockets prowadzą już 2-0

Bucks sezon zasadniczy zakończyli z najlepszym bilansem w całej lidze - zanotowali 60 zwycięstw i 22 porażki. W play off na razie nie muszą się przesadnie wysilać, bo Detroit Pistons nie są w stanie nawiązać z nimi walki. Pierwszy mecz drużyna ze stanu Wisconsin wygrała u siebie 121:86, a minionej nocy, także na własnym parkiecie, 120:99.

Spotkanie było wyrównane tylko w pierwszej połowie. Później gospodarze byli już poza zasięgiem Pistons. Eric Bledsoe zdobył dla zwycięzców 27 punktów, a Giannis Antetokounmpo dołożył 26 pkt i 12 zbiórek. W ekipie "Tłoków" na wyróżnienie zasługuje Andre Drummond - 18 pkt i 16 zbiórek.

Wiele do powiedzenia nie mają na razie także koszykarze Utah Jazz. Rockets spotkania u siebie wygrali 120:99 i 118:98. W środę emocje skończyły się bardzo szybko, bo już po pierwszej kwarcie teksański zespół prowadził 39:19. W jego szeregach nie do zatrzymania był James Harden. Słynny brodacz uzyskał triple-double, na które złożyło się 32 pkt, 13 zbiórek i 10 asyst.

"To co James wyprawiał w pierwszej kwarcie (zdobył w niej 17 pkt - PAP) było po prostu nieprawdopodobne. Kiedy się rozpędzi, nikt w tej lidze nie jest lepszy od niego" - komplementował podopiecznego trener Rockets Mike D'Antoni.

Ciekawiej jest w rywalizacji Celtics z Indiana Pacers. Bostończycy na inaugurację nie zachwycili, ale wygrali 84:74. Minionej nocy na początku czwartej kwarty przegrywali różnicą 11 punktów, jednak przy sporym udziale Kyrie'ego Irvinga odwrócili losy meczu.

27-latek w odstępie niespełna dwóch minut zdobył osiem punktów z rzędu i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W całym meczu Irving zapisał na swoim koncie 37 pkt. Jayson Tatum natomiast dołożył 26 pkt.

"To była dla mnie długa podróż. Rok temu dwie operacje kolana wykluczyły mnie z gry w play off. Teraz wreszcie mam szansę pomagać drużynie w najważniejszym czasie sezonu" - podkreślił Irving.

Wśród Pacers najlepszy był Chorwat Bojan Bogdanovic - 23 pkt.

Teraz rywalizacja w tych parach na kolejne dwa mecze przenosi się do Detroit, Salt Lake City oraz Indianapolis.