We wtorkowych meczach drużyna z Florydy pokonała Atlanta Hawks 135:121 po dogrywce, zaś ekipa z Filadelfii wygrała z Denver Nuggets 97:92.

Niesamowity przebieg miał mecz w Miami. Kilkadziesiąt sekund przed zakończeniem regulaminowego czasu gry "Jastrzębie" prowadziły 117:111 i zanosiło się na pierwszą porażkę Heat w swojej hali. Licząc czwartą kwartę i dogrywkę, gospodarze zdobyli 22 punkty z rzędu, a rywale - żadnego...

Reklama

Niezbyt często zdarza się, aby po dogrywce różnica wynosiła kilkanaście punktów, tym razem 14. Ostatniego dnia października 2009 roku zawodnicy z Filadelfii pokonali New York Knicks 141:127.

Heat do sukcesu poprowadził kwartet: Kendrick Nunn - 36 pkt, Duncan Robinson - 34, Edrice Adebayo - 30 pkt, 11 zbiórek, 11 asyst i Jimmy Butler - 20 pkt, 18 zbiórek, 10 asyst. Nigdy wcześniej w jednym spotkaniu dwóch koszykarzy Heat nie osiągnęło tzw. triple-double.

W szeregach przyjezdnych wyróżnił się De'Andre Hunter, który uzyskał 28.

Wydarzeniem wieczoru był także występ nr 1500 w NBA Vince'a Cartera. Koszykarz, który w styczniu skończy 43 lata, uzyskał dla Hawks 12 punktów.

Znacznie mniej emocji było w potyczce "Szóstek" z Nuggets. Najskuteczniejszy w ekipie miejscowych okazał się Joel Embiid - 22 punkty.

"Sixers" mają bilans 13-0 w Wells Fargo Center, najlepszy od ponad 50 lat. W rozgrywkach 1966/67 filadelfijczycy wygrali przed własną publicznością 22 spotkania z rzędu.

W dwóch pozostałych wtorkowych potyczkach Charlotte Hornets wygrali z Washington Wizards 114:107, zaś Portland Trail Blazers z Knicks 115:87.