Suns nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem Rockets. Już w pierwszej kwarcie osiągnęli 13-punktowe prowadzenie i do końca kontrolowali przebieg gry. Aż sześciu zawodników "Słońc" zdobyło co najmniej 10 punktów, a najwięcej - 26 - Devin Booker.

Reklama

Minionej nocy jeszcze dwie drużyny miały okazję odnieść ósme z rzędu zwycięstwo, ale zeszły z parkietu pokonane. Golden State Warriors przegrali na wyjeździe z Charlotte Hornets 102:106, a Los Angeles Clippers ulegli we własnej hali Chicago Bulls 90:100.

Spotkanie w Charlotte było bardzo zacięte. Żadnej z drużyn nie udawało się zbudować przewagi większej niż kilkupunktowej.

W zwycięskiej ekipie najlepszy był Miles Bridges - 22 pkt. Wśród "Wojowników" słabszy dzień miał Stephen Curry. Słynny strzelec uzyskał 24 pkt i 10 asyst, ale trafił tylko trzy z 13 rzutów "za trzy".

Reklama

Zbyt często oddawałem rzuty, których nie powinienem był. To dobra lekcja na przyszłość i na szczęście na początku sezonu - przyznał.

Bulls do wygranej w Los Angeles poprowadzili natomiast DeMar DeRozan (35 pkt) i Zach Lavine (29 pkt). W ekipie Clippers prym wiódł Paul George - 27 pkt i 11 zbiórek.

W tabeli Konferencji Zachodniej wciąż na pierwszym miejscu są Warriors, którzy mają bilans 11 zwycięstw i dwóch porażek. Drugie miejsce zajmują Suns (9-3), a Clippers (8-5) są na szóstej pozycji.

Na Wschodzie prowadzą koszykarze Washington Wizards (9-3). "Czarodzieje" minionej nocy odpoczywali.

Reklama

Dopiero na 11. miejscu jest broniący tytułu zespół Milwaukee Bucks (6-8). Mający spore problemy zdrowotne mistrzowie tym razem ulegli na wyjeździe Atlanta Hawks 100:120. To ich siódma porażka w dziesięciu ostatnich meczach.

Chwilami po prostu staliśmy i się przyglądaliśmy. Wszyscy powinni byli zagrać lepiej w obronie - ocenił trener Bucks Mike Budenholzer.

W ekipie "Jastrzębi" nie do zatrzymanie był Trae Young. 23-latek uzyskał 42 pkt, 10 asyst i osiem zbiórek. Wśród Bucks tradycyjnie najlepszy był Giannis Antetokounmpo - 26 pkt.