W hali Amway Center w Orlando, w obecności 17 272 widzów (73 procent pojemności trybun), Spencer Dinwiddie zdobył dla gości 23 pkt, Montrezl Harrell dodał 20, a Kyle Kuzma - miał 17 i 10 zbiórek.
"Czarodzieje" od stanu 14:18 w piątej minucie pierwszej kwarty do trzeciej w drugiej odsłonie zdobyli 20 kolejnych punktów, nie tracąc żadnego. Uzyskana przewaga pozwoliła im do końca kontrolować spotkanie.
Mają teraz bilans 9-3, najlepszy od sezonu 2014/15. Oznacza to także "symetryczną" poprawę w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami, kiedy z pierwszych 12 spotkań wygrali tylko trzy.
Zdecydowanie wolę być tu, gdzie dziś jesteśmy. Musisz po prostu stale zwalczać pokusę, by nie popaść w samozadowolenie. Nie przyszło to łatwo, mam dla naszych graczy uznanie, ponieważ znaleźliśmy sposoby na wygranie. Nie możemy jednak teraz tylko siedzieć i mówić, jacy to jesteśmy wspaniali - przyznał trener Wes Unseld Jr, pracujący pierwszy rok ze stołeczną drużyną.
Heat lepsi w meczu na szczycie
W meczu zespołów, które wcześniej w tym sezonie były liderami swoich konferencji, koszykarze Miami Heat pokonali na wyjeździe Utah Jazz 111:105. Goście potrafili się podnieść po trzech kolejnych porażkach, jakich doznali w Los Angeles z ekipami Lakers i Clippers.
W Salt Late City Tyler Herro zdobył dla nich 27 punktów, Duncan Robinson - 22 i Kyle Lowry - 21. Heat, grający wciąż bez kontuzjowanego Jimmy'egoo Butlera, nie pozwolili sobie odebrać wygranej, mimo że w ostatniej kwarcie "Jazzmani" zdobyli 18 punktów z rzędu. Wynik ustalił Hierro, trafiając obydwa rzuty wolne na 10 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry.
Liderami ekipy Utah, która przegrała drugi mecz z rzędu, byli Chorwat Bojan Bogdanovic - 26 pkt, z czego 23 po przerwie, Jordan Clarkson - 25 i Donovan Mitchell - 22.
Emocje w Cleveland
Niesamowite emocje przeżyli kibice w Cleveland, gdzie miejscowi Cavaliers w samej końcówce spotkania z Boston Celtics przesądzili o swojej wygranej 91:89, choć pod koniec trzeciej kwarty przegrywali już różnicą 19 punktów (53:72). Drużyna trenera J.B. Bickerstaffa miała w decydującym fragmencie meczu zryw 21:2 i odniosła szóste zwycięstwo w siedmiu ostatnich spotkaniach.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Darius Garland, który zdobył 22 pkt, w tym dwa decydujące o zwycięstwie z rzutów wolnych na 9,6 s przed końcem czwartej kwarty. Evan Mobley dodał 19, dziewięć zbiórek i trzy bloki, a wchodzący z ławki hiszpański rozgrywający Ricky Rubio - 16 pkt, siedem asyst i pięć zbiórek.
Wśród "Celtów", którym nie udało się przedłużyć serii zwycięstw do trzech, wyróżnili się niemiecki reżyser gry Dennis Schroder - 28 pkt i Jayson Tatum - 21.
"Kawalerzyści" (bilans 9-5) zajmują czwarte miejsce w Konferencji Wschodniej, za Wizards (9-3), Brooklyn Nets (9-4) i Chicago Bulls (8-4), które w sobotę nie grały. Tego dnia odpoczywały też czołowe ekipy Zachodniej: Golden State Warriors (11-1) i Phoenix Suns (8-3).