W Phoenix 30 punktów Devina Bookera nie wystarczyło na bardziej zespołową grę "Jazzmanów", wśród których najskuteczniejszy był Donovan Mitchell - 26. Rezerwowy Jordan Clarkson dodał 22.

Reklama

Goście w końcówce mieli dość bezpieczną przewagę, ale nadzieję w serca miejscowych wlał Jae Crowder, który pół minuty przed końcową syreną trafił za trzy punkty i zrobiło się 114:117. Ten sam zawodnik jednak złym podaniem zniweczył szansę na wyrównanie kilkanaście sekund później, a następnie po faulu taktycznym Mike Conley jednym celnym rzutem wolnym ustalił wynik.

Jestem weteranem w tym zespole i w koszykówce, więc bez dwóch zdań powinienem zachować się lepiej w tej sytuacji - przyznał Crowder, a trener "Słońc" Monty Williams zarzucał sobie, że nie poprosił o przerwę w decydującym momencie. Moja wina - zaznaczył.

Pokazaliśmy dziś sporo ze swoich możliwości. Trudno było przegrać grając tak dobrze - ocenił z kolei francuski środkowy ekipy z Salt Lake City Rudy Gobert, który zakończył mecz z dorobkiem 16 punktów i 14 zbiórek.

Grający bez kontuzjowanego Chrisa Paula zespół z Arizony po raz pierwszy od dwóch miesięcy doznał dwóch porażek z rzędu, choć wcześniej triumfował w 19 z 20 spotkań. Z bilansem 49-12 Suns nadal jednak są pierwsi w konferencji i całej lidze.

Jazz, którzy wygrali osiem z dziewięciu ostatnich potyczek, poprawili się na 38-22 i zajmują czwartą lokatę na Zachodzie. Przed nimi są jeszcze Golden State Warriors (43-18) i Memphis Grizzlies (42-20).

"Wojownicy" w niedzielę przegrali we własnej hali z Dallas Mavericks 101:107, a w pojedynku liderów Stephen Curry uległ Nikoli Doncicowi.

Curry przy niezbyt imponującej skuteczności uzyskał 27 punktów, miał 10 asyst i cztery zbiórki, a Słoweniec zdobył 34 pkt, miał 11 zbiórek i dwie asysty, ale też dziewięć strat.

Reklama

O porażce miejscowych zdecydowała ostatnia kwarta, którą przegrali aż 13:33. W tej części gry 10 pkt dla gości uzyskał Spencer Dinwiddie.

To druga z rzędu porażka Warriors w San Francisco, kiedy zaprzepaścili wysokie prowadzenie. Podobnie było 16 lutego z Denver Nuggets.

Myślę, że to świetne przetarcie przed play off. Musimy wyciągnąć wnioski i przyzwyczaić się, że mecz jest wygrany, gdy odezwie się końcowa syrena - skomentował trener gospodarzy Steve Kerr.