Przed ostatnią serią Polak był na prowadzeniu. W przedostatnim rzucie w konkursie Niemiec Robert Harding przerzucił Małachowskiego o niecałe 30 cm. Wtedy wszystko zależało od postawy naszego dyskobola. By wywalczyć złoto, musiałby po raz trzeci w konkursie pobić rekord Polski. Formę ma fenomenalną, więc możliwe było wszystko.
>>> Ten rzut dał Małachowskiemu srebrny medal
Jednak gdy wchodził do koła, usłyszał gwizdy. Tak zareagowała publiczność zgromadzona na Stadionie Olimpijskim, która próbowała go zdekoncentrować. "Zdenerwowałem się, gdy Niemcy zaczęli gwizdać, jak wchodziłem do koła w ostatniej próbie. Gdybym przerzucił Hartinga to pokazałbym gest Kozakiewicza i mogliby mi nawet odebrać ten złoty medal" - mówił w czwartek po ceremonii dekoracji.
>>> Małachowski pokazał palec Boga
Oceniając swój występ uznał, że wynik jest kosmiczny. "Nie byłem na to przygotowany i nie wiem, dlaczego osiągnąłem taką odległość. Fajnie to zrobiłem technicznie, ale tak mało zabrakło do złota. Miałem zostać mistrzem świata. Mieliśmy już opracowany scenariusz. Jaki? Usain Bolt by się tego nie powstydził. Jednym z pomysłów było, bym zrobił znak Bolta, ale w drugą stronę. O szczegółach nie będę mówił, poczekam do mistrzostw świata za dwa lata" - śmiał się.