Polacy wystąpią w kwalifikacjach do konkursu głównego. Jednak zarówno Konrad Bukowiecki jak i Michał Haratyk mają mieszane uczucia w stosunku do nich. Pierwszy z nich uważa za dziwne, że eliminacje odbędą się nie na stadionie, a w mieście (dokładnie w miejscu, gdzie w zeszłym roku doszło do zamachu terrorystycznego). Drugi z nich narzeka na to, że koło będzie drewniane. - Martwi mnie to koło. Na drewnianym nie radzę sobie najlepiej. Zawsze potrzebuję więcej czasu, żeby się rozkręcić - powiedział Michał Haratyk.
Polscy kulomioci będą tradycyjnie odgrywać jedne z czołowych ról podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy. W Berlinie biało-czerwoni przystąpią do rywalizacji w poniedziałek. Polscy zawodnicy są zaskoczeni, że zawody - zamiast na stadionie - zaczną się tam, gdzie doszło do zamachu terrorystycznego.
Reklama
Reklama
Reklama