Władze NFL wysłały klubom i dziennikarzom materiał wideo, w którym wiceprezes Dean Blandino wyjaśnia, w jaki sposób zawodnicy mogą wyrażać radość po zdobyciu punktów. Jako zgodne z przepisami określił uściskanie kolegów z drużyny. Dla tych, którzy nie są zwolennikami tej formy celebrowania, przygotowano alternatywę.
"Może to zabrzmi jak wariactwo, ale zawsze możesz po prostu podać piłkę sędziemu" - zaznaczył Blandino.
Zabroniono oryginalnych zachowań, m.in. tańca, imitowania strzelania z łuku, grania piłką do futbolu w koszykówkę oraz ściągania kasku. Tych, którzy ignorowali zakaz, ukarano.
Argumentowano, że ma to służyć m.in. bezpieczeństwu graczy. Wielu zawodników i kibiców nie rozumie jednak, dlaczego władze ligi wprowadziły takie przepisy. Uznano nawet, że od teraz skrót NFL oznacza "No Fun League".
Torrey Smith z San Francisco 49ers z kolei skrytykował organizatorów rozgrywek za to, że zajmują się takimi sprawami zamiast np. sprawą Josha Browna z New York Giants, który przyznał się do stosowania w przeszłości przemocy domowej wobec ówczesnej żony.
"Uczczenie przyłożenia będzie karane, ale jesteś oprawcą i wszystko jest w porządku. Zacznijcie zajmować się na poważnie rzeczami, które są ważne i bądźcie konsekwentni ws. śledztw i kar" - oświadczył Smith.
Jednym z ukaranych za nieprzepisowe celebrowanie zdobytych punktów jest Antonio Brown z Pittsburgh Steelers. Jego znakiem rozpoznawczym jest taniec nazywany twerk. Blandino uzasadnił, że w tym wypadku chodziło o to, iż ruchy gracza miały podtekst seksualny i stanowiły zły przekaz dla młodych kibiców.
"Nie taki wizerunek futbolu chcemy prezentować" - zaznaczył.