Trzecie miejsce zajął Francuz Brandon Vautard - 335 kg.
Krzysztof Zwarycz (Budowlani Opole), który rok temu w Splicie był trzeci, w Bukareszcie został sklasyfikowany na szóstej pozycji z rezultatem 332 kg w dwuboju. 20-letni Kłos wywalczył 175. medal dla Polski w ME, a 66. srebrny.
Przed wyjazdem do Bukaresztu jednym z głównych kandydatów do medalu był Zwarycz, który w 2017 roku w USA wywalczył tytuł wicemistrza świata. Tym razem jednak doświadczony Zwarycz formą nie zachwycił (miał tylko dwa udane podejścia, po jednym w rwaniu i podrzucie), ale godnie na pomoście tym razem zastąpił go Kłos.
Po rwaniu liderem był Dawitadze, który osiągnął 163 kg i aż o dziesięć kilogramów wyprzedzał Polaka. Kłos dźwigał doskonale, zaliczył trzy podejścia do 148, 151 i 153 kg. Tym ostatnim ustanowił rekord życiowy. Zwarycz miał tylko jedno udane podejście - pierwsze do 150 kg, dwa pozostałe do 153 kg spalił. Rok temu w Splicie zawodnik Budowlanych Opole uzyskał 159 kg.
W podrzucie Gruzin potwierdził, że rywale nie mają szans, aby mu w tym roku zagrozić. 19-latek zaliczył 190 kg (drugi rezultat boju), w sumie miał udane wszystkie sześć podejść i zapewnił sobie zwycięstwo. Bój wygrał Francuz Vautard, który podrzucił 191 kg.
Kłos zaliczył 186 i 189 kg. Trzecie podejście do 191 kg było spalone, ale i tak ustanowił rekord życiowy w dwuboju.
W Bukareszcie startował tylko jeden medalista poprzedniej edycji ME - Zwarycz. Mistrza z 2017 roku Ukraińca Oleksandra Pielieszenki i wicemistrza Rosjanina Artema Okułowa zabrakło, gdyż ich narodowe federacje są zawieszone przez IWF za skandale dopingowe.
Kłos wywalczył w tegorocznych ME trzeci medal dla Polski. Dwa pierwsze zdobyły kobiety - złoty w kat. 53 kg Joanna Łochowska i brązowy w 69 kg Patrycja Piechowiak.