Mistrzowie Polski wystąpili bez kontuzjowanych Tomasza Gębali, Sigvaldi Gudjonssona i Nicolasa Tournata. W zespole gości zabrakło bramkarza Khalify Ghedbane i Amina Bannoura. Kielczanie świadomi stawki tego spotkania rozpoczęli bardzo skoncentrowani. W 5. min bramkarza Dinama Saeida Heidarirada pokonał Arciom Karalek i gospodarze prowadzili już 4:0. Do poziomu swoich kolegów z pola dostroił się Andreas Wolff, który obronił rzut karny wykonywany przez Andreja Negru.

Reklama

Drużyna z Bukaresztu tradycyjnie grała siódemką zawodników w polu, wycofując bramkarza, ale nie przynosiło to większych efektów. Świetnie nadal spisywał się Wolff, który obronił kolejne dwa karne, a pechowymi strzelcami okazali się Alex Pascual i Valentin Ghionea. W 15. min po trafieniu Arkadiusza Moryty zespół z Kielc prowadził już 10:3 i trener rywali Xavier Pascual poprosił o czas.

Uwagi byłego szkoleniowca Barcelony poskutkowały i Dinamo pięć minut później zmniejszyło stratę do pięciu bramek (12:7 - Robert Militaru). Riposta mistrzów Polski była błyskawiczna. Już po 120 sekundach i szóstej już bramce Moryty, kielczanie ponownie prowadzili siedmioma bramkami (14:7). Po 30 minutach podopieczni Tałanta Dujszebajewa prowadzili 20:13 i pewnie zmierzali po 10. zwycięstwo w tej edycji Ligi Mistrzów.

Reklama

Drugą część meczu gospodarze rozpoczęli mało skoncentrowani, co wykorzystał mistrz Rumunii. W 37. min Wolffa pokonał Catalin Bizau i przewaga Vive stopniała do czterech trafień (21:17). Sześć minut później na kieleckiej ławce zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo. Po bramce Ashema Shebiba goście przegrywali tylko 22:24 i trener polskiej drużyny poprosił o czas.

Sytuację w kieleckim obozie uspokoiły bramki Karaleka, Władysława Kulesza i Igora Karacica. W 46. min polska drużyna prowadziła 27:22. Teraz z kolei na rozmowę wezwał swoich podopiecznych Pascual. Goście pięć minut później ponownie mogli zmniejszyć straty do dwóch bramek, ale Wolff obronił czwartego już karnego. Kielczanie potrafili jednak opanować sytuację. Na sześć minut przed końcem do siatki rywali trafił Alex Dujshebaev i Vive odskoczyło na pięć bramek (31:26). Przy tej bramce Hiszpan był faulowany przez Roberta Militaru, który otrzymał czerwoną kartkę.

Reklama

Zespół z Kielc nie dał sobie już odebrać zwycięstwa i awansował bezpośrednio do ćwierćfinału.

Łomża Vive Kielce – Dinamo Bukareszt 34:29 (20:13)
Łomża Vive Kielce: Andreas Wolff, Mateusz Kornecki – Arkadiusz Moryto 8, Arciom Karalek 6, Władysław Kulesz 5, Branko Vujovic 5, Dylan Nahi 4, Igor Karacic 3, Alex Dujshebaev 2, Szymon Sićko 1, Miguel Sanchez-Migallon, Michał Olejniczak, Daniel Dujshebaev, Haukur Thrastarson, Cezary Surgiel
Dinamo Bukareszt: Saeid Heidarirad, Dan Lazar – Ashem Shebib 7, Alex Pascual 4, Eduardo Gurbindo 4, Raul Nantes 4, Javier Humet Gaminde 2, Robert Militaru 2, Cedric Sorhaindo 1, Valentin Ghionea 1, Dan Emil Racotea 1, Razvan Gavriloaia 1, Catalin Bizau 1, Christian Dissinger 1, Andrei Negru, Seyed Mousavi Ghalehmirz
Karne minuty: Vive - 6, Dinamo - 12. Czerwona kartka (za faul) – Robert Militaru (Dinamo) – 55. min.
Sędziowali: Dalibor Jurinovic i Marko Mrvica (Chorwacja)
Widzów: 4 000