Ostatnie trzy spotkania reprezentacji Polski i Szwecji zakończyły się porażkami drużyny Patryka Rombla. Przegrali dwukrotnie w grudniu 2021 roku oraz w styczniu 2022 roku na mistrzostwach Europy 18:28.

Reklama

Znakomicie spotkanie z aktualnymi mistrzami Europy rozpoczął Adam Morawski, który w pierwszych pięciu minutach obronił trzy rzuty Szwedów, w tym karnego wykonywanego przez Hampusa Wanne. Jeszcze lepiej radził sobie w szwedzkiej bramce Peter Johannesson, który wpuścił bramkę dopiero w 9. min, a jej autorem był Szymon Sićko. Johannesson na co dzień występuje w Lippe Lemgo, niemieckiej drużynie, z którą Orlen Wisła zmierzy się w LAST 16 Ligi Europejskiej. Do remisu 2:2 w 9. min doprowadził Dawid Dawydzik, a rywale zaczęli popełniać szkolne błędy przy rozegraniu piłki, co wykorzystał Przemysław Krajewski, wyprowadzając polską drużynę na prowadzenie.

W 20. min, po golu Arkadiusza Moryto Polacy prowadzili 7:5, a gdy dwubramkowa różnica utrzymała się do 21. min, trener Glenn Solberg poprosił o przerwę w grze. W odpowiedzi, Moryto podwyższył różnicę do trzech goli (9:6). Biało-czerwoni prowadzili 10:7, ale wtedy przycisnęli goście i tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, Szwedzi doprowadzili do wyniku 12:11.

Reklama

Po przerwie odmłodzoną polską drużynę, wzmocnioną Kamilem Syprzakiem, zaatakowali Szwedzi i w 35. min wyszli na prowadzenie 13:12. Ale zmiennicy w kadrze radzili sobie nadspodziewanie dobrze. Nie tylko nie pozwolili, by rywale powiększali przewagę, ale w 38. min doprowadzili do remisu 14:14, a w 42. min do wyniku 18:14 i trener Solberg znowu poprosił o czas.

Spora w tym zasługa Jakuba Skrzyniarza, który w polskiej bramce spisywał się nad wyraz dobrze, broniąc strzały najlepszych piłkarzy ręcznych Europy. Rady trenera przyniosły rezultat. Szwedzi przyspieszyli grę i po trzech kwadransach było 18:17, a na dodatek rzut Moryty z 7 m obronił Fabian Norsten. W 54. min ponownie był remis, 21:21.

Na ostatnie 5 minut polska drużyna została wzmocniona podstawowymi zawodnikami, ale nie na wiele się to zdało. Po niecelnych rzutach Dawida Dawydzika i Szymona Sićki, trafiał Wanne i w 57. min Szwedzi prowadzili 24:21. To wystarczyło, by goście już nie musieli obawiać się o wynik. Wygrali z Polakami 27:24, a MVP meczu został zdobywca 10 goli – Hampus Wanne.

Drugi mecz kontrolny Polska – Szwecja odbędzie się również w Orlen Arenie, w niedzielę. Początek wyznaczono na godz. 15.00.