Industria Kielce – FC Barcelona 31:32 (12:13).

Industria Kielce:Andreas Wolff, Mateusz Kornecki – Arkadiusz Moryto 8,Szymon Sićko 5, Alex Dujshebaev 5, Nicolas Tournat 3, Daniel Dujshebaev 3, Elliot Stenmalm 2, Arciom Karalek 2, Szymon Wiaderny 1, Benoit Kounkoud 1, Miguel Sanchez-Migallon 1, Michał Olejniczak, Igor Karacic, Tomasz Gębala, Dylan Nahi.

Reklama

FC Barcelona: Gonzalo Perez de Vargas, Emil Nielsen – Timothey N'guessan 6, Melvyn Richardson 4, Ludovic Fabregas 3, Hampus Wanne 3, Blaz Janc 3, Luis Frade 3, Marti Soler 2, Aleix Gomez 2, Domen Makuc 2, Jonathan Carlsbogard 2, Dika Mem 2, Pol Valera, Thiagus Petrus, Artur Parera.

Karne minuty: Industria - 2, Barcelona – 4. Sędziowali: Adam Biro I Oliver Kiss (Węgry). Widzów 4 000.

W kadrze polskiego zespołu na mecz z mistrzem Hiszpanii znalazł się już Benoit Kounkoud, który wrócił do gry po kontuzji. Ekipa z Płw. Iberyjskiego do Polski przejechała bez byłego zawodnika kieleckiej drużyny Luki Cindrica i Aitora Arino.

Czwartkowe spotkanie bez znaczenia dla układu tabeli

Czwartkowe spotkanie nie miało żadnego znaczenia dla końcowego układu tabeli grupy B. Już tydzień temu wiadomo było, że goście będą na pierwszym miejscu, a kielczanie na drugim. Obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie bezpośredni awans do ćwierćfinału LM. Ale mecze obydwu zespołów zawsze wywoływały duże zainteresowanie, nic więc dziwnego, że Hala Legionów wypełniła się do ostatniego miejsca.

Reklama

Wynik meczu otworzył Timothey N'guessan, ale gospodarze odpowiedzieli trafieniami Arkadiusza Moryty i Szymona Wiadernego. Pojedynek od początku toczony był w szybkim tempie, ale oba zespoły w pierwszych minutach popełniały sporo błędów. Znacznie więcej zrobili ich gospodarze, którzy w 17. min przegrywali już 3:7 (bramka Domena Makuca), a trzy minuty później 4:9 (Ludovic Fabregas).

Kapitalne interwencje Wolffa

Sygnał do odrabiania strat dał Andreas Wolff. Niemiecki bramkarz obronił rzut karny wykonywany przez N'guessana, popisał się też kilkoma kapitalnymi interwencjami. Polska ekipa zdobyła cztery bramki z rzędu i w 24. min po golu Nicolasa Tournata przegrywała tylko 8:9. Już do końca pierwszej połowy trwała wymiana ciosów z obu stron, a na przerwę goście schodzili z jednobramkowym prowadzeniem (13:12).

Na początku drugiej odsłony do remisu doprowadził Elliot Stenmalm, a chwilę później na prowadzenie wyprowadził gospodarzy Miguel Sanchez-Migallon. Kapitalnie grający kielczanie w 39. min wygrywali już 20:17 (Arciom Karalek). Trener Barcelony Carlos Ortega widząc co się dzieje na parkiecie poprosił o czas.

Rady hiszpańskiego szkoleniowca poskutkowały, bo jego podopieczni już w 45. min doprowadzili do remisu (Hampus Wanne). Już do końca meczu wynik cały czas oscylował wokół remisu, a obie drużyny zażarcie walczyły o zwycięstwo. Na pół minuty przed końcem, przy wyniku 31:31, bramkę dla gości zdobył N'guessan, a kielczanie nie zdążyli już odpowiedzieć.

Autor: Janusz Majewski