"Nie spałem dwa dni. Dopiero teraz powoli odreagowuję. Nie jesteśmy oszustami. Skorzystaliśmy jedynie na błędzie arbitra" - powiedział Domenech.

Mimo awansu do mundialu część kibiców i mediów nie ustaje w krytyce Domenecha, domagając się nawet jego dymisji. Ten nie zamierza się jednak przejmować nieprzychylnymi opiniami.

Reklama

"Nie zamierzałem zrezygnować i nigdy nie zrezygnuję pod wpływem krytyki. Wraz z presją rośnie moja motywacja. Trudności zawsze mnie mobilizowały. Kiedy wszystko przebiega spokojnie zaczynam się najpierw nudzić, a później niepokoić" - dodał francuski szkoleniowiec.