Beenhakker ma z polską federacją kontrakt do 2010 roku. Jednak skandal korupcyjny i spodziewane zmiany w PZPN spowodowały, że Holender nie jest pewny swojej przyszłości i po Euro 2008 zastanowi się nad swoją przyszłością - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Ale przed turniejem w Austrii i Szwajcarii Leo nie ma zamiaru podejmować żadnych decyzji i chce się skupić wyłącznie na przygotowaniu Polaków do mistrzostw. "Teraz pracuję w Polsce i po raz pierwszy w historii tej reprezentacji zagramy na Euro. Nic innego mnie nie interesuje. Na nic innego nie mam czasu. Dlatego powiedziałem Borussii <nie>" - wyjaśnił Beenhakker w holenderskiej gazecie "De Telegraaf".
Oferta Borussii nie jest jedyną propozycją dla Beenhakkera w ostatnim czasie. Pod koniec kwietnia media poinformowały, że Holendra kusi reprezentacja Meksyku. Prezes meksykańskiej federacji Jorge Vergara mógł zaoferować Beenhakkerowi nawet 2 miliony euro rocznie plus premie, ale trener polskiej kadry także wtedy podkreślił, że dobrze czuje się w Polsce i chce osiągnąć z naszą reprezentacją sukces na Euro 2008.