"Większości z zatrzymanych będą postawione zarzuty. Od momentu zatrzymania policja ma na to 48 godzin" - powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji Marcin Szyndler. Aby usprawnić przesłuchania i sporządzanie dokumentacji, prokuratorzy pojechali do izb zatrzymań. Rzecznik przyznał, że część osób deklaruje dobrowolne poddanie się karze.

Reklama

Wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna poinformował, że ma zamiar poprosić, żeby osobisty nadzór nad postępowaniem objął minister Zbigniew Ćwiąkalski i wyraził przekonanie, że zakończy się ono w ciągu kilku tygodni. "To powinna być wspólna sprawa MSWiA, Policji, Ministerstwa Sprawiedliwości i wszystkich kibiców. Gdy nie będzie zgody na chuligaństwo i anonimowość, skutecznie wyrzucimy tych ludzi poza stadiony. Trzeba odłączyć ich od piłki nożnej i sportu" - mówił wicepremier.

>>>Schetyna: Walka z chuliganami to priorytet

"Trzeba oddzielić sport, mecze piłkarskie od tego, co wydarzyło się we wtorek. Kibice, którzy byli zainteresowani futbolem stawili się na stadionie, obejrzeli dobre, zacięte widowisko i mogli być usatysfakcjonowani. Zamieszki natomiast sprowokowali chuligani, którzy ze sportem, piłką nożną nie mają nic wspólnego. Ich mecz nie interesował. Szli na stadion tylko po to, by narozrabiać" - ocenił w rozmowie z PAP rzecznik Ekstraklasy SA Adrian Skubis.

Reklama

>>> "Burdy to sprawka chuliganów, a nie kibiców"

We wtorek wieczorem zatrzymano grupę kibiców, idących na mecz między Legią Warszawa a drugim stołecznym klubem Polonią, w Pucharze Ekstraklasy. Do zamieszek doszło podczas konwoju na stadion Polonii. Pseudokibice Legii oraz kilku innych drużyn obrzucili policjantów kamieniami, zapalonymi racami i petardami. Część z nich miała zamaskowane twarze. Chuligani wbiegali też na stojące przy ul. Konwiktorskiej samochody prywatne. Dwa pojazdy zostały uszkodzone. Żaden z policjantów nie odniósł obrażeń.