Jak donosi serwis weszlo.pl, prezes warszawskiego klubu aż spadł z krzesła. Nie musimy dodawać, że nie wyglądał na specjalnie rozbawionego tym "dowcipem".

Reklama

Zamach na Miklasa to kolejny akt wojny kibiców Legii z władzami klubu. Po awanturze w Wilnie, w lipcu ubiegłego roku, klub zerwał współpracę ze Stowarzyszeniem Kibiców Legii Warszawa. Na fanów posypały się kary - zakazy stadionowe i zakazy wyjazdowe.

Niemal natychmiast na trybunach przy Łazienkowskiej rozpoczął się protest przeciwko tym obostrzeniom - kibice Legii przestali dopingować swoją drużynę. Do tej pory obie strony konfliktu - klub i kibice - nie rozmawiają ze sobą, mimo że pomoc w mediacjach deklarowali już i politycy, i byli zawodnicy klubu.