"Jeśli zwyciężymy w Bratysławie, a Słowenia nie wygra w Pradze z Czechami, to do wiosny będziemy na pierwszym miejscu w grupie. Dlatego nie dziwią bojowe zapowiedzi naszych graczy: – Musimy zagrać zespołowo, jak z Czechami i wywieźć trzy punkty z Bratysławy" - mówi jeden z bohaterów sobotniego meczu Rafał Murawski. A kapitan Michał Żewłakow dodaje: "Pokazaliśmy już, że nadal gramy dla Beenhakkera. Zwycięstwo nad Słowakami na dłużej zamknie usta krytykom. Zrobimy wszystko, by nie zawieść Leo."
Przed dzisiejszym meczem pewne obawy budził stan zdrowia kilku naszych piłkarzy: Kuby Błaszczykowskiego, Euzebiusza Smolarka, Rafała Murawskiego i Jacka Krzynówka. Ale okazało się, że były to niegroźne urazy i nie powtórzy się sytuacja Jakuba Wawrzyniaka, którego kontuzja wyeliminowała z wyjazdu do Bratysławy.
"To były zwykłe stłuczenia, które towarzyszą wszystkim meczom. Nie ma na tą chwilę powodów do obaw" - przekonywał asystent selekcjonera Rafał Ulatowski.
Polacy dotarli do Bratysławy wczoraj po południu i zamieszkali w hotelu Crowne Plaza. Wieczorem trenowali na obiekcie Slovana Bratysława, gdzie dzisiaj o 20.30 rozpoczną mecz ze Słowacją. Może okazać się, że jedynymi kibicami na dzisiejszym meczu będą Polacy. Naszych kibiców wybiera się do Bratysławy ok. 5 tys. Miejscowych ma nie być, bo... protestują przeciwko działaczom słowackiej federacji.
„Korupcja, nieudolność piłkarskiego związku, problemy z wybudowaniem stadionu narodowego, coraz gorszy poziom piłki klubowej". Skąd my to znamy? Kibice Slovana Bratysława wypunktowali największe choroby rodzimego futbolu i nawołują do zbojkotowania dzisiejszego meczu z Polską. W gazecie „Novy Czas” zamieszczono przygnębiające zdjęcie z meczu toczącego się przy pustych trybunach. „Czy tak będzie wyglądać mecz z Polską?” – pytają dziennikarze. Wczoraj w stadionowej kasie, na eliminacyjne spotkanie Słowaków z Polakami sprzedano zaledwie 150 biletów. Kasjerka prezentowała potężny plik wejściówek na które nie było chętnych.
"Mamy nadzieję, że chociaż nasi fani dopiszą. Doping kilku tysięcy rodaków bardzo nam się przyda" - mówili reprezentanci Polski, wyraźnie zaskoczeni informacjami o słowackim bojkocie.
Sposobem na sukces w Bratysławie ma być idealne rozpracowanie taktyczne przeciwnika. To co udało się wspaniale w starciu z Czechami. "Oglądaliśmy mecze naszych dzisiejszych rywali i wiemy o nich niemal wszystko, nic nie powinno nas zaskoczyć" - przekonuje Ulatowski.
Słowacy zastanawiają się nad zmianą ustawienia. Ostatnio podopieczni Vladislava Weissa grali systemem 4-4-2. Media proponują, by jutrzejszy mecz zagrać ustawieniem stosowanym przez Leo Beenhakkera - z jednym napastnikiem. To pozwoliłoby najlepiej wykorzystać umiejętności Marka Hamsika i Stanislava Sestaka, którzy zagraliby odpowiednio jako ofensywny pomocnik i prawoskrzydłowy.
Słowacy nie mają żadnych wątpliwości, na kogo najbardziej powinni uważać podopieczni trenera Weissa. Według dziennika „Sport”, najlepszym sposobem na pokonanie biało-czerwonych jest wyeliminowanie z gry Kuby Błaszczykowskiego, którego określono mianem „polskiego Cristiano Ronaldo”. „Wszyscy widzieli, jak przy golu na 1:0 zrobił statystów z Tomasa Ujfalusiego z Atletico Madryt, Radoslava Kovaca ze Spartaka Moskwa i Jaroslava Plasila z Osasuny” – czytamy w „Sporcie”.
"Jak dobrze ułoży się mecz Czechów i Słowenii, to mamy szansę być na pierwszym miejscu w grupie. Polacy to dobry zespół, co pokazali w świetnym występie przeciwko Czechom. Ale my nie musimy się na nich oglądać. Jak sami zagramy dobrze, to jestem spokojny o wynik" - powiedział napastnik Robert Wittek .
Z kolei obrońca Miroslav Karhan liczy, że po słabszym występie przeciwko San Marino, Słowacy zagrają tak samo dobrze, jak biało-czerwoni z Czechami. Także asystent selekcjonera Michal Hipp uważa, że o Polakach wiedzą wszystko. "Zrobiliśmy analizę ich meczów eliminacyjnych. Znaleźliśmy słabe i mocne strony" - powiedział Hipp.
Dla niektórych Polaków mecz jest ważny także z innego powodu. Paweł Brożek promieniał po wygranej w Chorzowie nie tylko dlatego, że biało-czerwoni zainkasowali trzy punkty, ale także dlatego, że świetnie spisał się w ważnym międzynarodowym spotkaniu. Napastnik krakowskiej Wisły dzisiaj dostanie kolejną szansę, która może mu pomóc w zimowym transferze. Tak samo może być w przypadku Rogera Guerreiro. Brazylijczyk z polskim paszportem już po Euro miał zmienić klub, a Legia miała na nim zarobić nawet 5 mln euro. Okazało się jednak, że Roger musiał zostać w Warszawie i jedyna szansa na wypromowanie pozostała mu w meczach kadry. Dlatego w Bratysławie na pewno będzie wyjątkowo zmotywowany i nie zagra gorzej, niż w sobotę.
Wygrana ze Słowacją może być także lekarstwem na inne kłopoty biało-czerwonych: "Liczę, że poprzez kadrę uda mi się przekonać trenera Auxerre do swoich umiejętności" - mówi Dariusz Dudka. "To nie tylko moje pragnienie, bo inni reprezentanci też mają problemy w swoich klubach. Dwa świetne mecze w eliminacjach mistrzostw świata mogą pozwolić nam zatrzeć fatalne wrażenie z Euro 2008 i dać powrót do pierwszego składu" - dodaje na koniec.