Gdy Ruch zdobył bramkę, szkoleniowiec Wisły zbladł. Celny strzał Macieja Pulkowskiego był dla niego jak wyrok śmierci. W 78. min spotkania, trenera Wisły zawiódł ten, na którego tak bardzo liczył. Przez ostatnie miesiące Skorża nie mógł nachwalić się Juniora Diaza. Kostarykanin faktycznie z tygodnia na tydzień grał coraz lepiej. Jednak w Chorzowie wybił piłkę tak nieszczęśliwie, że ta trafiła pod nogi piłkarza Ruchu.
Skorża próbował jeszcze odmienić losy meczu. Na nic jednak zdały się jego krzyki. Co chwilę rozkładał bezradnie ręce, gdy jego piłkarze psuli kolejną akcję. Powody do radości dali mu tylko fani z Krakowa. Świadomi sytuacji Skorży krzyknęli głośno jego nazwisko. 36-letni trener nie zawsze reaguje na takie wsparcie, jednak tym razem odpowiedział kibicom brawami.
Po ostatnim gwizdku sędziego, natychmiast odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem pomaszerował do szatni.
"Niestety jesteśmy coraz słabsi. Brak nam atutów z przodu. Dla niektórych zawodników trudy sezonu okazały się zbyt wielkie" - podsumował spotkanie i szybko znów zaszył się w szatni. Tak trudnych chwil podczas pracy z Wisłą jeszcze nie przeżywał.
Niechętni do rozmów byli również piłkarze Wisły. Po zakończeniu spotkania kluczyli po korytarzach Stadionu Śląskiego w poszukiwaniu drogi nie obstawionej przez dziennikarzy. Nie wszystkim ucieczka się powiodła. "Już przed meczem wiedzieliśmy, że sytuacja nasza i trenera jest bardzo trudna. Ostatnio wiele złego dzieje się wokół naszego klubu. Porażki, czerwone kartki. Wiem, że w klubie będzie gorąco, ale liczę, że trener zostanie. A wiosną wspólnie naprawimy to co razem zepsuliśmy" - stwierdził Peter Singlar.
"Skorża? To najlepszy trener w Polsce" - dodał Tomas Jirsak.
A jednak w tym sezonie bilans Skorży jest fatalny. Nie zdołał awansować do Ligi Mistrzów ani fazy grupowej Pucharu UEFA. W ekstraklasie jego drużyna zajmuje dopiero piąte miejsce w tabeli. Już dzisiaj czeka go kolejna trudna rozmowa z przedstawicielami zarządu klubu. Ale i tak najważniejsze jest to co powie Bogusław Cupiał. A ma wokół siebie wielu ludzi, którzy są przeciwnikami Skorży. W sobotę otrzymali kolejny argument, przemawiający za tym, że Biała Gwiazda potrzebuje nowego szkoleniowca.