Jak się pan czuje?

Trochę lepiej, ale chyba najlepiej słychać to po moim głosie (mówi bardzo powoli – red.). W czerwcu miałem udar mózgu i dopiero dochodzę do siebie. Lekarze ocenili, że powrót do zdrowia zajmie mi 6 miesięcy. Jestem dobrej myśli, ale mam poważne problemy z lewą stroną ciała.

Reklama

Słyszał pan o kłopotach Polski i Ukrainy z przygotowaniami do Euro 2012?

Tak i jestem tym rozczarowany. Kiedy przyznawaliśmy wam prawo do organizacji mistrzostw Europy, byłem przekonany, że jesteście w stanie dać sobie z tym radę, że to będzie wielki sukces. Wszyscy wierzyliśmy w to, że w Europie Wschodniej można zorganizwać dobry turniej. Mam nadzieję, że się nie przeliczę. Ciekaw jestem co myślicie na ten temat w Polsce.

Reklama

Że to będzie bardzo dobry turniej z polskiej strony, ale mamy obawy czy Ukraina wywiąże się z podjętych zobowiązań...

Może, ale gdy ostatnio byłem w Polsce, byłem choćby negatywnie zaskoczony stanem dróg. Jeździło się fatalnie, co chwila wpadało się w korki. To wszystko nie wyglądało dobrze. Mam nadzieję, że UEFA nie popełniła błędu.

Zgodzi się pan z opinią, że jako szef UEFA był pan prezydentem Europy Zachodniej, a Michel Platini jest prezydentem Europy Wschodniej?

Reklama

Zdecydowanie nie. Taka opinia sprawia mi przykrość.

Jednak to za pana prezydentury różnica między Europą Wschodnią i Zachodnią znacznie się zwiększyła...

Ale nie uważam, żeby była to moja wina. Nawet pan sobie nie wyobraża ile pieniędzy UEFA wpompowała w działalność charytatywną na rzecz Europy Wschodniej.

Możliwe. Z pewnością jako ojciec Ligi Mistrzów może pan też być z niej dumny, jednak m.in. za jej przyczyną kluby ze wschodu zostały w tyle. Polskie drużyny nie grały w fazie grupowej tych rozgrywek od 12 lat. Jesteśmy lata świetlne za zachodem.

Cóż, ma pan rację, jednak cały czas się upieram, że są czynniki na które nie mamy wpływu. Na początku mojej prezydentury, w 1992 roku, wszystko wskazywało na to, że kraje z waszego regionu będą rozwijać się w błyskawicznym tempie. Tu przyszło rozczarowanie. Myślę, że to jest główny powód, a nie działania UEFA. To nie my jesteśmy odpowiedzialni za budowę stadionów, za całą infrastrukturę. Uważam, że stworzyliśmy równe warunki dla wszystkich. Dla krajów ze wschodu nawet lepsze bo tak jak mówiłem, wprowadziliśmy pewne programy pomocowe. Reszta zależała od was. Myślę, że sporym wyzwaniem dla obecnych władz europejskiej piłki jest właśnie zrównanie tych szans. Ale pamiętajmy, że wciąż są okoliczności, na które nie mamy wpływu i proszę nie obwiniać o nie UEFA.

W Polsce mamy wielką aferę korupcyjną, największą od lat. A jednak UEFA i FIFA wciąż wspierały prezesa naszej federacji, Michała Listkiewicza. Dla nas to było niezrozumiałe...

Ale przecież my nigdy nie popieraliśmy korupcji. Polska to kraj bardzo specjalny. Narzekacie na swoją federację, a przecież macie wielkie sukcesy, w historii mieliście wielu wyśmienitych piłkarzy. Reprezentacja się rozwija, wasz związek był skuteczny, sporo osiągnął w ostatnich latach. To jedna rzecz, dla której szanujemy waszą federację. Ale najważniejsze jest to, że my jako UEFA szanujemy władze związku, które zostały wybrane w demokratycznych, uczciwych wyborach, przeprowadzonych według jasnych przepisów. Nie zgadzamy się by ktoś ingerował w tę niezależność. Myślę, że gazety zrobiły nagonkę, ale ja nigdy nie mogę do końca kierować się tym co piszą gazety.

Prokuratura zatrzymała grubo ponad 100 osób. To już jest fakt, a nie fakt medialny...

Ale z tego co wiem, wszystko idzie w dobrym kierunku.

Angielski dziennikarz Andrew Jennings ujawnił, że Sepp Blatter nieuczciwie wygrał z panem wybory o stanowisko szefa FIFA. Podałby pan dzisiaj rękę Blatterowi?

Ech, ci angielscy dziennikarze, tam to dopiero mają wolność słowa. Szanuję to, ale oczywiście, że podałbym rękę Seppowi. Walczyliśmy o wpływy, wielokrotnie nie zgadzaliśmy się, mamy różne zdanie na wiele tematów, nawet dochodziło do poważnej wymiany zdań. Ale rękę zawsze mu podawałem i zrobię to znowu.

Od 2016 roku w mistrzostwach Europy wystartują aż 24 drużyny. Co pan o tym sądzi?

To dla mnie nie do zaakceptowania. Oczywiście rozumiem intencje autorów tego projektu, ale nie zgadzam się z nimi. Jestem pewien, że to spowoduje poważne problemy, m.in. obniży poziom rywalizacji.

Michael Platini dzięki temu projektowi zyskał sporo nowych głosów z krajów, które teraz mogą liczyć się w międzynarodowej rywalizacji, a wcześniej nie miały takiej szansy...

Proszę wybaczyć, ale nie mogę tego skomentować. To by było nie fair wobec mojego następcy.