Do tej pory władze Liverpoolu ściągały z pensji swojego kapitana około 2000 funtów tygodniowo. Tyle mniej więcej przeznaczał na bilety dla najbliższych. Teraz, jeśli ktoś z rodziny będzie chciał zobaczyć Gerrarda na boisku, będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni.
Ciekawe kto następny przyłączy się do tego trendu?